Piotr Łuka: Trochę waleczności i zmiana nastawienia i można grać przeciwko Resovii
W ostatnim meczu siatkarze Indykpolu po raz kolejny musieli uznać wyższość przeciwka. W starciu z Resovią wyrównany okazał się jedynie trzeci set. Główną rolę w meczu odegrali olsztyńscy zmiennicy.
- Pierwszy i drugi set... Generalnie pełna kontrola Resovii. Drugiego seta rozpoczęliśmy fatalnie - z takim przeciwnikiem nie ma co szukać. - komentuje przebieg dwóch pierwszych partii przyjmujący AZS-u Olsztyn - Piotr Łuka.
34-letni zawodnik był jednym z dwóch siatkarzy Indykpolu, którzy po wprowadzeniu na boisko w drugim secie zmienili obraz gry swojego zespołu. - W drugim secie trener desygnował do gry zmienników chcąc ich troszeczkę podgrzewać - wiadomo, że ten set był już nie do wygrania. Podgrzanie niektórych zawodników z ławki rezerwowych przed rozpoczęciem trzeciego seta plus myślę, że duża waleczność i takie "pozytywne" nastawienie połączone z dokładnością i okazuje się, że z Asseco Resovią można toczyć wyrównany bój. - mówi o czynnikach, które wpłynęły na poprawę gry siatkarz z Olsztyna.
Choć statystyki nie oddają wkładu Piotra Łuki oraz Grzegorza Szymańskiego (wprowadzony do gry w miejsce Pawła Adamajtisa), obaj doświadczeni siatkarze poprawili grę swojej drużyny co pozwoliło na postawienie się rzeszowianom. Jednak ostatecznie, po wyrównanej walce w końcówce trzeciej partii - granej na przewagi zespół z Olsztyna uległ wicemistrzom 27:29, kończąc tym samym całość spotkania. Kluczowe okazały się zagrywki Dawida Dryi.
- Troszkę mieliśmy za mało szczęścia, za mało umiejętności. Dwie dobre zagrywki Dawida Dryi ustawiły ten mecz. Niestety wyjeżdżamy z Rzeszowa bez seta, bez punktów.- Musimy popracować nad wszystkimi elementami... Ciężko jest doszukać się jakiegokolwiek elementu, który moglibyśmy wyróżnić w swojej grze, który by nam obecnie wychodził. Niestety u nas ciągle wszystkie elementy pozostawiają wiele do życzenia. Ciężka praca przed nami. - kończy swoją wypowiedź Piotr Łuka.