Spotkanie pomiędzy Transferem Bydgoszcz a BBTS-em Bielsko-Biała może nie należy do najciekawiej zapowiadających się meczów obecnej kolejki PlusLigi, aczkolwiek nie oznacza to wcale, że to starcie będzie kompletnie pozbawione emocji. W tym sezonie bydgoska drużyna może pochwalić się 100-procentową skutecznością, jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe, natomiast na własnym parkiecie radzi sobie zdecydowanie gorzej. Po niespodziewanej porażce z AZS-em Politechniką Warszawską na inaugurację ligi bydgoszczanie musieli również uznać wyższość gdańszczan, którzy w grodzie nad Brdą zgarnęli całą pulę punktów.
[ad=rectangle]
Jeśli chodzi o sytuację bielszczan w tabeli, to nie wygląda ona zbyt kolorowo. Po sześciu meczach zajmują dopiero 10. pozycję, mogąc pochwalić się jedynie dwoma zwycięstwami ze słabszymi rywalami z Warszawy i z Kielc. W obu spotkaniach potrzebowali jednak do wygranej aż pięciu setów, co dodatkowo uszczupliło dorobek punktowy gości. Trener BBTS-u był bardzo rozczarowany z postawy swoich podopiecznych w spotkaniu z Effectorem Kielce. - Nie będę ukrywał, że nie jestem zadowolony. Przed meczem jasno zapowiedziałem, że interesują mnie wyłącznie trzy punkty. Życie weryfikuje różne sytuacje, dlatego cieszę się ze zwycięstwa. Czekam na konferencję, kiedy będę mógł przyjść i powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu, bo zwyciężyliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Mam nadzieję, że się doczekam - podkreślał Piotr Gruszka.
Pomimo niepowodzeń z początku sezonu bielszczanie nie tracą nadziei. Dość pewnie wypowiadają się na temat swoich szans przeciwko zespołowi prowadzonemu przez Vitala Heynena. - Jedziemy po zwycięstwo. Transfer to trudny przeciwnik, ale możemy z nim spokojnie powalczyć. Mamy mało czasu, aby przećwiczyć poszczególne zagrania, ponieważ już we wtorek jedziemy w drogę do Bydgoszczy. Musimy wyciągnąć wnioski i zaprezentować się na sto dziesięć procent - przekonywał środkowy bielskiego zespołu, Łukasz Polański.
To zadanie na pewno nie będzie należało do najprostszych tym bardziej, że bydgoszczanie mają już dość przegrywania spotkań na swoich własnych śmieciach. Podchodzą raczej z optymizmem do najbliższego meczu - Bielsko grało w tym samym dniu, co my, rozegrali pięć setów. Pewnie też będą zmęczeni, bo daje się ono we znaki. Nie można powiedzieć, że jesteśmy maszynami. Organizm trzeba zregenerować, więc mam nadzieję, że z tym meczem z Bielskiem będzie wszystko w porządku, wyjdziemy na boisko i wygramy w końcu u siebie - podkreślił przyjmujący bydgoskiego zespołu, Marcin Waliński.
Ekipa BBTS-u nie może pochwalić się zbyt długim stażem w najwyższej siatkarskiej klasie rozgrywkowej, gdyż jest to dopiero jego drugi sezon w PlusLidze. Jak do tej pory drużyny z Bydgoszczy i Bielska zdołały rozegrać zaledwie dwa mecze, w których lepsi okazali się siatkarze z kujawsko-pomorskiego.
Transfer Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała / 29.10.2014, godz. 18:00