Szokujące, co znaleźli w warszawskiej karetce. Mamy nowe ustalenia

Facebook / komendastolecznapolicji / Na zdjęciu: środki pirotechniczne
Facebook / komendastolecznapolicji / Na zdjęciu: środki pirotechniczne

Przed meczem w Warszawie policja zatrzymała karetkę, której załoga próbowała przemycić na stadion materiały pirotechniczne. - Policjanci wykazali się czujnością - słyszymy. Na dodatek zatrzymany kierowca nie posiadał uprawnień.

W tym artykule dowiesz się o:

Do sprawnej akcji policji, która zapobiegła skandalowi, doszło przed rozpoczęciem niedzielnego meczu pomiędzy Polonią Warszawa a Ruchem Chorzów (1:0). Funkcjonariusze z oddziału prewencji przeprowadzili kontrolę karetki pogotowia, która na sygnale chciała wjechać na stadion  przy ulicy Konwiktorskiej.

Rezultat był zaskakujący. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że pojazdem jechali kobieta i mężczyzna z prywatnej załogi pogotowia ratunkowego. Jak się okazało, próbowali wwieźć ponad 160 sztuk różnego rodzaju środków pirotechnicznych, 29 kombinezonów malarskich oraz 20 zapalniczek. Zgodnie z art.59 Ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych czyn taki kwalifikuje się jako przestępstwo, za które grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak udało się dowiedzieć WP SportoweFakty, karetką wypełnioną ładunkami pirotechnicznymi, kierował student medycyny. Na dodatek, jak przekazał nam oficer prasowy, policja ustaliła, że mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

- Policjanci wykazali się czujnością. W toku prowadzonych czynności okazało się, że kierujący nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi, a ponadto nie ma kwalifikacji ratownika medycznego - poinformował mł. asp. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I (Śródmieście).

Na razie nie wiemy dokładnie, jak doszło do tego, że policja zatrzymała pojazd - czy coś wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy, czy też było to rutynowe działanie, choć to mało prawdopodobny scenariusz, bowiem bez powodów karetka na sygnale nie byłaby zatrzymywana.

Skontaktowaliśmy się również z przedstawicielem Polonii Warszawa. Klub przekazał nam oświadczenie w sprawie incydentu, który miał miejsce przed meczem Betclic I ligi z Ruchem.

"Informujemy, że jako Klub nie posiadaliśmy informacji o planowanej przez kibiców akcji wniesienia środków pirotechnicznych na stadion. Wszystkie działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom imprezy masowej są dla nas priorytetem. Dążymy do tego, żeby nasz stadion przy Konwiktorskiej 6 był miejscem bezpiecznym dla wszystkich oraz stał się miejscem spotkań fanów piłki nożnej w każdym wieku" - zapewnił warszawski klub.

Obecnie zatrzymani kierowca i towarzysząca mu kobieta przebywają w areszcie i są przesłuchiwani.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Komentarze (18)
avatar
atmi
26.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dlaczego nikt nie wpadnie na taki pomysł na meczach siatki, koszykówki czy ręcznej? Inny poziom intelektualny kibiców? Wywalcie narkobiznes z PZPN a polska drużyna znowu zacznie grać! 
avatar
atmi
26.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś można było pójść na mecz z dziećmi. Teraz to zwykła patologia dla ludzi bez mózgu za to napompowanych sterydami i narkotykami! A takie miliardy poszły w błoto! 
avatar
atmi
26.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tą ilością MW można było wysadzić sektor stadionu! 
avatar
Sławomir Ratajczyk
25.11.2024
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Po 5 latek się należy i pan student wypad ze studiów...Do łopaty też potrzeba... 
avatar
Qba60
25.11.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Maksymalna kara kilka lat do odsiadki.