Na początku sezonu dyspozycja Impela Wrocław pozostawiała nieco do życzenia, zespół nie grał pięknej siatkówki, a w jego poczynaniach nie brakowało prostych błędów. Jednak czas jest sprzymierzeńcem wrocławianek, które w miarę jego upływu poprawiają swoją grę, coraz mniej przypominając zespół choćby z pierwszej kolejki Orlen Ligi.
[ad=rectangle]
Wykonywana na treningach praca przyniosła pożądany efekt w ostatnim pojedynku Impelek, w którym pokonały one Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. W grze wrocławianek raziły jednak proste błędy, w pierwszych dwóch setach zepsuły one aż jedenaście serwisów. Natomiast w trzeciej i czwartej partii zaledwie po jednej zagrywce.
Trener Tore Aleksandersen jest świadom elementów, nad którymi musi popracować wraz ze swoimi podopiecznymi. - Nadal potrzebujemy czasu, by doskonalić naszą grę, znaleźć odpowiedni rytm oraz wykorzystać potencjał, jakim dysponujemy w ataku. Nasza postawa zmierza ku lepszemu, krok po kroku. Jestem naprawdę zadowolony z odniesionego zwycięstwa, wygraliśmy na trudnym terenie, gdyż w Dąbrowie Górniczej gra się trudno - przyznał szkoleniowiec po wywiezieniu z Dębowego Miasta trzech punktów.
Przed Impelkami pracowity tydzień, w środę 5 listopada będą bowiem odrabiać ligowe zaległości i rozegrają zaległy mecz 2. kolejki z Chemikiem Police. Natomiast w sobotę, w ramach 6. serii spotkań, podejmować będą BKS Aluprof Bielsko-Biała.
Konfrontacja z mistrzyniami Polski będzie dla wrocławianek nie lada wyzwaniem. Pojedynek ten będzie również miał dodatkowy smaczek - zmierzą się ze sobą w końcu aktualne mistrzynie i wicemistrzynie kraju. - W naszym następnym spotkaniu zmierzymy się z Chemikiem, czeka nas więc kolejne trudne starcie, będzie to dla nas duże wyzwanie. Mam nadzieję, że będziemy grać coraz lepiej i postawimy policzankom trudne warunki - przyznał Tore Aleksandersen.