Szkoleniowiec Budvanskiej Rivijery Budva: To był mecz tylko jednej drużyny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trener Slobodan Boskan nie może uznać inauguracji zmagań Ligi Mistrzów za udany występ. Jego zespół w trzech setach uległ wicemistrzom Polski - Asseco Resovii Rzeszów.

Asseco Resovia Rzeszów swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów pewnie wygrała 3:0. Mimo trzysetowego wyniku, spotkanie początkowo nie zapowiadało się na łatwą przeprawę rzeszowian. Przeciwnik - Budvanska Rivijera Budva postawił twarde warunki gry, w szczególności w pierwszej partii, w której to przez większość odsłony to goście prowadzili. [ad=rectangle] - Początek meczu był dla nas bardzo ciężki i trudny. Mieliśmy bardzo dużą stratę - bodajże siedmiu punktów. Cieszy, że po raz kolejny odrabiamy stratę. Z drugiej strony martwi, że po raz kolejny do takiej straty doprowadzamy - komentuje pomeczowe wydarzenia trener rzeszowian Andrzej Kowal.

Szkoleniowiec drużyny z Podkarpacia dodaje również. - Wiemy ze zespół z Budvy jest w stanie grać dużo lepiej. My jesteśmy w trakcie rozgrywek ligowych, oni są dopiero na początku swojej drogi. Kolejne spotkania w ich wykonaniu będą na pewno dużo lepsze. Rewanż w Budvie będzie wyglądał z pewnością inaczej. Cieszymy się z dobrego początku.

Wtórował trenerowi atakujący Asseco Resovii - Dawid Konarski, spełniający rolę kapitana ekipy wicemistrza Polski. - Rozpoczynamy ligę mistrzów dobrym akcentem. Mieliśmy gdzieś w głowie poprzednią edycję i dwie porażki z Budvą i cieszymy się, że udało nam się zrewanżować i dobrze rozpocząć. Jedynie początek pierwszego seta nie szedł po naszej myśli. Mieliśmy problemy z przyjęciem zagrywki, a potem z wyprowadzeniem ataku. Później udało nam się kontrolować grę.

W zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów obie drużyny miały okazję spotkać się w pierwszej fazie rozgrywek. Wówczas "dzieliła i rządziła" ekipa Slobodana Boskana. Po tegorocznym spotkaniu przeciwko Asseco Czarnogórcy schodzili do szatni w zdecydowanie odmiennych nastrojach. - Nie mam za wiele do powiedzenia. Graliśmy bardzo źle, nie mogliśmy wykonać zakładanej taktyki co kosztowało nas wygraną. Byliśmy blisko wygrania w pierwszym secie. Wysoko prowadziliśmy, ale parę dobrych akcji przeciwnika nas zniszczyło. Później w drugim i trzecim secie nie udało nam się wrócić. W drugim meczu w Budvie, spróbujemy zrobić więcej niż w Rzeszowie i postaramy się wygrać - podsumowuje boiskowe wydarzenia lider mistrza Czarnogóry - Vojin Cacić.

Swojego rozczarowania nie krył również trener zespołu z Budvy. - Dzisiejsze spotkanie było meczem tylko jednej drużyny. Byliśmy dobrzy jedynie w pierwszej partii, ale nie wykorzystaliśmy naszych szans. W szczególności w kontrataku, nie punktowaliśmy. Rzeszów wrócił do meczu - wygrał pierwszego seta. W drugim i trzecim secie nie byliśmy żadnym przeciwnikiem dla Resovii - trudno grać w takich rozgrywkach, gdy ma się kilkupunktową stratę. Rzeszowianie grali bardzo dobrze w każdym elemencie.

W drugiej kolejce pierwszej rundy Ligi Mistrzów Asseco Resovia Rzeszów zmierzy się z ACH Volley Lublana. Natomiast zespół Budvanska Rivijera Budva z Berlin Recycling Volleys.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)