Środowe zwycięstwo Cuprum Lubin nad Lotos Trefl Gdańsk było niespodziewane nie tylko ze względu na to, że wygrał beniaminek, ale przede wszystkim przerwana została passa ośmiu kolejnych triumfów gdańszczan. Tym samym w PlusLidze pozostały już tylko dwie niepokonane drużyny.
[ad=rectangle]
Cuprum po dziewięciu kolejkach zajmuje wysoką szóstą lokatę, legitymując się już czterema zwycięstwami. Dwoma we własnej hali z Cerrad Czarni Radom i Indykpolem AZS Olsztyn oraz wyjazdowymi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i wcześniej wspomnianym Lotosem. Punktowym liderem drużyny jest Marcel Gromadowski, ale przede wszystkim warto wspomnieć o Dmytro Paszyckim, który na razie jest jednym z najbardziej wyróżniających się środkowych w lidze.
Podopieczni Gheorghe Cretu nie mieli problemów z dostosowaniem się do poziomu w PlusLidze, choć nie grają równo, pokazali już, że potrafią wytrzymywać nerwowe końcówki z bardziej doświadczonymi ekipami w stawce. - Cele są takie, aby wygrywać każdy mecz i na tym się skupiamy. Szczerzę muszę przyznać, że odpowiada mi filozofia prowadzona w klubie, aby tą siatkówkę w Lubinie pomalutku wspólnie budować. Mamy naprawdę fajną halę, kibice licznie przychodzą nas wspierać, więc nie pozostaje nic innego tylko wygrywać - wyjaśnił Paweł Rusek.
Tym razem do Lubina przyjedzie AZS Częstochowa, który skazywany był na sam dół tabeli. Drużyna została stworzona dość późno, pożegnało się z nią kilku znaczących siatkarzy i młodzi zawodnicy na początku nie potrafili sprostać wyzwaniu, jakim była gra na najwyższym poziomie. W końcu jednak nadeszły pierwsze punkty, aktualnie Akademicy mają na koncie trzy zwycięstwa, w tym jedno nieco niespodziewane z Czarnymi.
Na początku listopada częstochowianie zanotowali wpadkę, przegrywając z MKS Banimex Będzin w bardzo słabym stylu. Po meczu kibice nie szczędzili drużynie gorzkich słów i doszło do nieporozumienia na linii klub - kibice, przez co w ostatniej kolejce hala w Częstochowie świeciła pustkami. - Będziemy grali raz lepiej, a raz gorzej. Chcemy mieć na pewno innych kibiców. Nie chcemy mieć za sobą ludzi, którzy jak gramy dobrze, to wszystko jest w porządku, a jak nam nie idzie, to sytuacja się zmienia - tłumaczył Marek Kardos.
AZS pokazał w tym sezonie dobrą grę, dobrym transferem okazuje się Artur Udrys, ale także kierujący grą Miguel Angel De Amo. Pomimo tego, że to beniaminek jest wyżej notowaną drużyną, wydaje się, że spotkanie może być bardziej wyrównane.
Cuprum Lubin - AZS Częstochowa / sobota 15.11.2014, godz. 18:00