Juan Manuel Serramalera: Musieliśmy pokazać charakter, aby zwyciężyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Argentyński szkoleniowiec nie ukrywał zadowolenia z wygranej swoich podopiecznych nad beniaminkiem z Rzeszowa. Jednak radość ze zwycięstwa umniejszała postawa jego siatkarek w przyjęciu.

Mimo że początek sezonu był udany dla dąbrowskich siatkarek, to seria pojedynków z czołowymi drużynami ligi zweryfikowała ich możliwości. Zagłębianki przegrały kolejno z Chemikiem Police (0:3), Impelem Wrocław (1:3) oraz PGE Atomem Treflem Sopot (0:3). Złą passę dąbrowiankom udało się przerwać dopiero w starciu z o wiele mniej wymagającymi rywalkami od wymienionych. [ad=rectangle] W ostatniej kolejce ekipa z Dębowego Miasta pokonała Developres SkyRes Rzeszów, ale nie bez problemów, gdyż w trzeciej partii dąbrowianki musiały odebrać inicjatywę przeciwniczkom i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej. Mieliśmy za sobą trzy ligowe porażki. Oczywiście, w środę wygraliśmy spotkanie w ramach Pucharu CEV. Wiedzieliśmy, że po naszych ostatnich meczach w Orlen Lidze konfrontacja z rzeszowiankami będzie dla nas trudna. Musieliśmy pokazać charakter, aby zwyciężyć. Wyciągnęliśmy wnioski z ostatnich ligowych porażek, gdy musieliśmy uznać wyższość trzech najlepszych zespołów w Orlen Lidze. Te spotkania pokazały nam elementy, które musimy poprawić, by wykonać krok do przodu w naszej grze - przyznał Juan Manuel Serramalera.

Choć Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza zapisał na swoim koncie zwycięstwo, w dodatku za trzy punkty, to gra drużyny pozostawiała nieco do życzenia. Poza przestojami Zagłębianki miały problem z przyjęciem. Najgorsze statystyki w tym elemencie zanotowała... libero Krystyna Strasz. Z kolei zespół na przestrzeni całego spotkania miał zaledwie 28 proc. pozytywnego i 22 proc. perfekcyjnego przyjęcia! Najsłabiej dąbrowiankom poszło w premierowej partii, gdy miały zaledwie 13 proc. pozytywnego i 6 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Mimo tak słabych osiągnięć, były one w stanie odnieść zwycięstwo, a to dzięki lepszej grze w innym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

- W niektórych elementach nie zagraliśmy dobrze, mam na myśli przyjęcie, w którym męczyliśmy się. Jesteśmy zespołem, który by móc grać bardzo dobrą siatkówkę, potrzebuje mieć przyjęcie na odpowiednio wysokim poziomie. Byliśmy w stanie pokonać rzeszowianki, gdyż nasz duet przyjmujących (Gina Mancuso i Kaciaryna Zakrewskaja - wyj. red.) miał wysoki procent skuteczności z wysokich piłek. W tym spotkaniu zanotowaliśmy lepszą skuteczność z wysokich piłek niż normalnie ma to miejsce - wyjaśnił trener Serramalera.

Z pewnością w kolejnych spotkaniach Zagłębianki będą musiały poprawić przyjęcie, które może otworzyć im drogę do zwycięstwa już w następnej kolejce, w której podejmą dobrze spisujące się w bieżącym sezonie siatkarki BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała. Pojedynek został zaplanowany na niedzielę 23 listopada, rozpocznie się on o godzinie 14:45.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)