Sebastian Świderski: Drugi set biorę na siebie

- Przed nami jeszcze wiele spotkań i w każdym trzeba dawać z siebie maksimum. Liga już pokazała, że grając na 50-60 procent nie da się wygrać z nikim - mówił po meczu w Kielcach szkoleniowiec ZAKSY.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie zwalnia tempa. Pokonanie Effectora jest piątym z rzędu ligowym triumfem drużyny z woj. opolskiego w tych rozgrywkach. - Przyjechaliśmy po 3 punkty i to nam się udało. Przegraliśmy tą jedną partię trochę na własne życzenie, ale biorę to na siebie. Być może powinienem wcześniej zrobić zmiany powrotne. W Finlandii ten zespół, który kończył drugiego seta spokojnie wygrał końcówki, tym razem się nie udało - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sebastian Świderski.
[ad=rectangle]
37-letni trener uważa, że pojedynek z kielczanami był dobrym doświadczeniem dla jego podopiecznych. - Jest to dobra lekcja dla zawodników, która pokazała, że trzeba być gotowym na wejście z ławki i walkę z każdym rywalem, ponieważ liga już pokazała, że nie można nikogo lekceważyć - komentował na gorąco. Po dość gładko wygranym pierwszym secie, w drugim coś się zacięło i to gospodarze okazali się lepsi. - Mieliśmy problem w ataku, nasze procenty spadły do 33. Atakowaliśmy nisko nad siatką, w końcówce byliśmy 3-4 razy blokowani - tłumaczył. - Gdyby te ataki były po kierunkach, to myślę, że ta partia mogła wyglądać inaczej, nie robimy z tego jednak dramatu - dodał Świderski.

Były reprezentant Polski przekonuje, że aby myśleć o dobrych rezultatach w kolejnych rywalizacjach, tym razem z dużo mocniejszymi zespołami, konieczna jest szeroka kadra. - Musimy mieć wyrównany zespół. Wszyscy muszą być gotowi do gry, bo wszyscy są potrzebni. Liga jest długa i na pewno każdy dostanie swoje szanse.

Choć teraz do postawy ZAKSY w PlusLidze nie można się przyczepić, to początek sezonu do najlepszych nie należał. - Przede wszystkim jesteśmy zdrowsi. Mieliśmy kilka problemów zdrowotnych, kilku zawodników wypadło, przyszli nowi i potrzebowaliśmy zmienić nasze granie - wyjaśnił. Receptą na problemy nie po raz pierwszy okazał się czas. - Teraz wszystko się uspokoiło, potrenowaliśmy więcej ze sobą i widać, że zawodnicy lepiej się rozumieją. Przed nami jeszcze wiele spotkań i w każdym trzeba dawać z siebie maksimum. Liga już pokazała, że grając na 50-60 procent nie da się wygrać z nikim - zakończył Sebastian Świderski.

Źródło artykułu: