Polska kultura siatkarska jest niesamowita - rozmowa z Denise Hanke, rozgrywającą Impela Wrocław

Przed obecnym sezonem zespół Impela Wrocław dokonał wielu wzmocnień. Jednym z nich była niemiecka rozgrywająca Denise Hanke, która poprzednie rozgrywki spędziła w tureckim Eczacibasi Stambuł.

Marcin Górczyński: Występowałaś w ostatnim sezonie w Eczacibasi Stambuł, czyli w zespole, który będzie waszym kolejnym przeciwnikiem w Lidze Mistrzyń. Jak scharakteryzujesz turecką drużynę ?

Denise Hanke: Oczywiście to bardzo dobry zespół, ale dużo zmieniło się od czasu, kiedy tam występowałam. Przede wszystkim podjęto decyzję o zatrudnieniu nowego szkoleniowca, wymieniono wiele zawodniczek. Znam kilka siatkarek, np. Christiane Furst, którą poznałam podczas zgrupowań reprezentacji Niemiec. Przyznaję, że niektórych nowym nazwisk nie kojarzę. Chętnie zobaczę, jak teraz prezentuje się ekipa Eczacibasi.
[ad=rectangle]
Eczacibasi to był twój pierwszy zagraniczny klub. Jak wspominasz czas spędzony w Stambule ?

- To był dobry okres, ale niestety moim głównym problemem było to, że nie grałam regularnie. Wszystko z powodu przepisów. Miałyśmy w zespole mnóstwo zagranicznych zawodniczek, które nie mogły występować jednocześnie na parkiecie. Dlatego często znajdowałam się poza składem. Dla rozgrywającej w moim wieku nie jest to korzystna sytuacja, dlatego zdecydowałam się na zmiany. Poza tym życie w Stambule sprawiało mi sporo radości. To było moje pierwsze doświadczenie poza ligą niemiecką, dlatego można powiedzieć, że wszystko mnie cieszyło, nawet spędzanie czasu z koleżankami z zespołu.

Zdecydowałaś się na kontynuowanie kariery w polskiej lidze. Co zadecydowało o wyborze Orlen Ligi ?

- Wybrałam Polskę, ponieważ znam świetnie trenera Tore Aleksandersena. Pracowałam z nim w lidze niemieckiej i był to dla mnie świetny okres. Wiedziałam też, czego mogę się spodziewać, polska kultura siatkarska jest niesamowita, wspaniale, że mogę tutaj występować. Prawie zawsze pełne trybuny i wyjątkowa atmosfera. Polska liga jest mocna, poza tym gramy w Lidze Mistrzyń, to taki jakby bonus dla nas.

Wspomniałaś o Lidze Mistrzyń, chyba więcej spodziewałyście się po debiucie w tych rozgrywkach. O meczu z Volero w Zurychu prawdopodobnie będziecie chciały jak najszybciej zapomnieć ?

- Trudno powiedzieć, co się stało. Być może chciałyśmy za bardzo. Poza tym oczywiście nie prezentowałyśmy się w sposób, jakiego od siebie oczekujemy oraz w jaki potrafimy grać. Trenujemy ciężko, nasza postawa podczas przygotowań wygląda dużo lepiej. Niestety aż do dzisiaj nie możemy tego przełożyć na dyspozycję meczową. Mamy naprawdę spory potencjał i świetne zawodniczki. Spotkanie z Volero było dla nas jakby wielką lekcją i następnym razem postaramy się unikać takich pojedynków.

Po dwóch porażkach z Volero i Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna przyszło zwycięstwo z Budowlanymi Łódź, które zakończyło waszą niekorzystną passę. Czy przed spotkaniem z łodziankami analizowałyście przyczyny niepowodzeń w poprzednich starciach ?

- Po tych dwóch rywalizacjach mogę powiedzieć, że nie mamy problemów z typowo siatkarskimi elementami. Jesteśmy zawodniczkami o sporych umiejętnościach, każda z nas to doskonale wie. Na boisku tracimy jednak dużo ze swoich możliwości, robimy mnóstwo niewymuszonych błędów, często związanych z brakiem koncentracji. Gdy przegrywamy akcję w głupi sposób, mamy potem problem ze skupieniem się i tracimy serię punktów. Wtedy jest trudno o stworzenie dobrej atmosfery. W końcu jesteśmy siatkarkami, które potrafią grać na wysokim poziomie, ale z niewiadomych przyczyn na placu gry wykonujemy sporo złych ruchów. To największy problem, nad którym pracujemy. Wiemy, co mamy z tym zrobić. Z meczu na mecz będziemy starały się to wdrażać.

Denise Hanke ma nadzieję na powrót do reprezentacji Niemiec (fot.melhordevolei.com.br)
Denise Hanke ma nadzieję na powrót do reprezentacji Niemiec (fot.melhordevolei.com.br)

Nie sposób nie zapytać o twój serwis. Czy od zawsze była to twoja najsilniejsza broń ? Czy w początkach kariery poświęcałaś mu szczególnie dużo uwagi ?

- Raczej nie, zaczęłam tak serwować w młodym wieku i robię to już od wielu lat, przyzwyczaiłam się do tego. Bodajże mój styl zagrywania nie zmienił się od ponad ośmiu lat.

Wyróżniasz się w Orlen Lidze nie tylko silną zagrywką. Nie ma w polskiej lidze drugiej rozgrywającej, która tak często korzysta z atutu leworęczności, atakując z drugiej piłki. Nigdy nie myślałaś o występach na innej pozycji niż rozegranie ? Nie ciągnęło Cię do gry na skrzydle ?

- Nie, od zawsze byłam rozgrywającą. Zaczynałam co prawda jeszcze w czasach, gdy grano w innym systemie, w którym również wystawiający atakował. Uwielbiam jednak rozgrywać, dlatego daję z siebie wszystko, aby doskonalić się w tym kierunku.

Współpracowałaś już z Tore Aleksandersen w niemieckim Schweriner. Jak układają się wasze relacje w tym sezonie ?

- Bardzo dobrze, lubię z nim trenować, cenię go zarówno jako człowieka jak i trenera. Jest jednym z najlepszych szkoleniowców, jeżeli chodzi o trening techniki, poza tym to także specjalista od przygotowania taktycznego. Nie pozostaje nic innego jak być zadowoloną z faktu, że mogę z nim współpracować.

Jak się czujesz w naszym kraju ? Nie było żadnych problemów z przystosowaniem się do życia w Polsce ?

- Jest ok, ponieważ mam blisko do swojego domu, a mieszkam aktualnie w Berlinie. Całkiem łatwo się przystosować do mieszkania w Polsce, mam tutaj wszystko, czego potrzebuję: uznany klub, prawidłowo zorganizowany. Jak dla mnie do tej pory wszystko układa się perfekcyjnie.

Czy przed obecnym sezonem postawiłaś sobie jakiś cel, który postarasz się zrealizować ?

- Chcę walczyć o medal, ponieważ mamy drużynę, w której co prawda nie ma gwiazd, ale mamy ogromny potencjał. Jeśli będziemy grały na swoim poziomie, możemy rywalizować z każdym zespołem. Powalczymy co najmniej o powtórzenie sukcesu sprzed roku.

W 2011 roku zdobyłaś tytuł wicemistrzyni Europy. W tym sezonie reprezentacyjnym zabrakło dla Ciebie miejsca w kadrze narodowej. Z pewnością chciałabyś ponownie zagrać w reprezentacji ?

- Tak, oczywiście. Ostatni rok upłynął pod znakiem problemów zdrowotnych, poza tym chciałam też odpocząć trochę więcej niż w poprzednich latach. W końcu występowałam w różnych kadrach od siedmiu lat, prawie nie mając przerwy międzysezonowej. To był czas, żeby trochę zluzować i wyzdrowieć. W kolejnym roku spróbuje dostać się do kadry, zobaczymy, co z tego wyniknie.

Komentarze (0)