Eleonora Dziękiewicz: Wygrałyśmy przede wszystkim z naszymi słabościami

- Zwycięstwo z rumuńskim zespołem w Pucharze CEV cieszy mnie podwójnie - przyznała kapitan zagłębiowskiej drużyny w przypieczętowaniu awansu do kolejnej rundy europejskiego pucharu.

- Gratulacje dla polskiej drużyny za zasłużone zwycięstwo. Wiedziałyśmy, że to one są faworytkami tej rywalizacji, ponieważ liga polska jest uważana za lepszą od rumuńskiej, poza tym przegrałyśmy z MKS-em na własnym terenie - mówiła po spotkaniu kapitan Dynama Romprest Bukareszt, środkowa Alida-Carmen Marcovici. - Naszym zadaniem było zaprezentowanie lepszej gry niż w Bukareszcie, jednak piąty set obnażył nasze słabości i nie umiałyśmy w nim pokazać naszych atutów - przyznała doświadczona zawodniczka i trudno jej nie przyznać racji.

[ad=rectangle]

Jej drużyna w starciu z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza, mimo utraty szans na awans do 1/8 Pucharu CEV, potrafiła zmobilizować się w grze na siatce i doprowadzić do piątego seta dzięki blokom Liany-Gabrieli Badei, ale ostatnia partia zakończyła się w ich wykonaniu sromotnym blamażem (15:4!). Zespół Branko Gajicia był momentami bezradny jak dziecko wobec serwisów Giny Mancuso i Tamary Kaliszuk, które ustawiły przebieg tie-breaka.

Rumuńska siatkarka życzyła kapitan drużyny przeciwnej, Eleonorze Dziękiewicz, powodzenia w kolejnej rundzie Pucharu i dotarcia do jego Final Four. 36-letnia środkowa miała jednak inne priorytety, związane z dobrem całej drużyny MKS-u, co potwierdziła w pomeczowej wypowiedzi: - Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa, właściwie... podwójnie. Po pierwsze, zagrałyśmy bardzo dobry mecz w przyjęciu, co do tej pory nam się raczej nie zdarzało, ten element był nasza piętą Achillesową - powiedziała siatkarka zagłębiowskiej ekipy, która przyjmowała w środę na poziomie 44 proc. przyjęcia pozytywnego i 34 proc. perfekcyjnego, popełniając przy tym 16 bezpośrednich błędów w odbiorze (rywalki zrobiły ich 20).

- Po drugie, dzisiaj zwyciężyłyśmy nie tylko z przeciwnikiem, co z własnymi słabościami. W ciągu ostatniego tygodnia przeżywaliśmy trudne chwile, czy to z powodów zdrowotnych, czy choćby w związku z tą nieprzyjemną sytuacją z ostatniego meczu z Giną (Mancuso rozcięła sobie kolano, zderzając się z elektroniczną bandą reklamową podczas niedzielnego spotkania z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała - przyp.red). Potrafiłyśmy wygrać tak ciężki mecz przeciwko sobie i to mnie najbardziej cieszy - stwierdziła Dziękiewicz, której doszło jeszcze jedno zmartwienie: w piątym secie po zderzeniu z Katarzyną Urban na parkiet upadła Kaciaryna Zakrewskaja, która musiała zejść z parkietu z powodu kontuzji kolana. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz kluczowej zawodniczki dąbrowskiego MKS-u.

Drużynę z Dębowego Miasta czeka wyjazdowe spotkanie z doskonale spisującą się w lidze ekipą Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna, natomiast już wiadomo, że podopieczne Juana Manuela Serramalery czeka kolejny wyjazd do Rumunii: ich rywalem w 1/8 Pucharu CEV będzie CS Volei Alba Blaj, który pokonał w rewanżowym meczu szwajcarski Volley Koniz 3:0.

Komentarze (0)