Ewa Kowalkowska: Przyjdzie czas na dokładną analizę

- Od zakończenia współpracy z panią Kopczyk minęło kilka dni - zaznaczyła Ewa Kowalkowska. Manager Pałacu Bydgoszcz nie stwierdziła, czy powierzenie roli pierwszego trenera Agacie Kopczyk było błędem.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
We wtorek Agata Kopczyk oddała się do dyspozycji zarządu. Dzień później włodarze klubu zdecydowali się zakończyć współpracę z panią trener. Swoją szansę otrzymał Dawid Pawlik, który do starcia z PGNiG Naftą Piła był drugim szkoleniowcem Pałacu. Jak na decyzję prezesów klubu zareagowały same zawodniczki? - Dla zespołu jest to trudna sytuacja, ale musimy sobie z nią poradzić. Dalej będziemy ciężko pracować na płaszczyźnie fizycznej, taktyczno-technicznej oraz mentalnej. Przed nami bardzo ważne starcie z KSZO. W piątek jedziemy do Ostrowca Świętokrzyskiego. Patrząc w przyszłość i zostawiając kłopoty za sobą, będziemy w stanie efektywnie wykonywać swoją pracę - stwierdziła manager bydgoskiej drużyny Ewa Kowalkowska.
Pawlik to po Błażeju Krzyształowiczu i Łukaszu Przybylaku trzeci w tym sezonie asystent, który w trakcie rundy zasadniczej przejął schedę pierwszego trenera. Zarówno Krzyształowicz jak i Przybylak po pierwszych spotkaniach utrzymali swoje role. Czy tak samo będzie z nowym trenerem Pałacu? - Nie potrafię odpowiedzieć czy taka sytuacja będzie miała miejsce do końca sezonu. Aktualnie skupiamy się na najbliższym pojedynku i to jest dla nas najważniejsze - zaznaczyła wieloletnia siatkarka Pałacu Bydgoszcz.Wyniki poniżej oczekiwań to nie tylko wina szkoleniowca i samych zawodniczek. Za klub odpowiadają także włodarze. Czy zatem prezesi Pałacu uważają, że popełnili błąd powierzając zespół debiutantce na tym stanowisku? - Od zakończenia współpracy z panią Kopczyk minęło raptem kilka dni. Przyjdzie czas na dokładną analizę - zapewniła Kowalkowska.
Agata Kopczyk od środy nie jest już pierwszym szkoleniowcem Pałacu Bydgoszcz Agata Kopczyk od środy nie jest już pierwszym szkoleniowcem Pałacu Bydgoszcz
W sporcie utarło się powiedzenie o efekcie nowej miotły. Zwykle w drużynie po przyjściu nowego szkoleniowca następuje większa motywacja i chęć przekonania do siebie. Czy takie zjawisko kibice zaobserwują także u bydgoszczanek? - Dawid Pawlik nie jest osobą z zewnątrz. Nasz nowy trener pracuje w Pałacu już od kilku lat i dokładnie zna umiejętności poszczególnych zawodniczek. Ma on swoje własne spostrzeżenia na zespół, nie będzie potrzeby poznawania się nawzajem - zaznaczyła manager zespołu.

W tym sezonie jednym z największych problemów trapiących Pałac Bydgoszcz są przestoje w grze. Zuzanna Czyżnielewska i jej koleżanki potrafią w pierwszych fragmentach seta wypracować sobie kilku punktowe prowadzenie, by później łatwo tą przewagę roztrwonić. Obserwując grę bydgoszczanek z boku, można odnieść wrażenie, iż zawodniczki szybko załamują się po nieudanych akcjach. Czy zespół nie potrzebuje zatem współpracy ze sportowym psychologiem? - W sytuacji kiedy porażka goni porażkę czasami nawet najbardziej doświadczone zawodniczki nie radzą sobie z presją. Tym bardziej takie problemy mogą mieć młode siatkarki. Dlatego też naturalną kwestią jest fakt, że w zespole po porażkach pojawią się chwilę zwątpienia. Nie jest łatwo się podnieść, ale codziennie pracujemy nad tym. Powtarzam dziewczynom, że ciężka praca, którą wykonujemy musi przynieść efekty. Najważniejsze, by się wspierać nawzajem. Oczywiście wielu sportowców korzysta z pomocy psychologa i jestem daleka od stwierdzenia, że nie ma to sensu. Pamiętajmy jednak, że taka praca wymaga czasu i nie może zakończyć się po jednym dniu. Moją receptą na porażki jest maksymalne zaangażowanie w kolejny trening i czerpanie satysfakcji z gry - stwierdziła Ewa Kowalkowska.

- Dziewczyny swoją pracą zasłużyły na zwycięstwo i wierzę, że takowe już niedługo nastąpi - optymistycznie zakończyła swoją wypowiedź była reprezentantka Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×