W dużą cierpliwość musieli uzbroić się kibice Cerrad Czarnych, którzy liczną grupą stawili się w Warszawie. Wojskowi pierwsze dwa sety wygrali dość znacznie (do 19 i 18), a w decydującym momencie partii numer trzy mieli aż pięć punktów przewagi na Inżynierami. Radomianie popełnili jednak kilka błędów i o wyniku tej odsłony decydowała bardzo nerwowa końcówka. - W trzecim secie również powinniśmy skończyć w okolicach 18 punktów, wówczas nie byłoby takich emocji - przyznał Daniel Pliński.
[ad=rectangle]
Zwycięstwo nad AZS-em Politechniką Warszawską było przyjezdnym bardzo potrzebne. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Na szczęście zdobyliśmy komplet punktów i dzięki temu tracimy do AZS-u już tylko jedno "oczko" - zauważył kapitan drużyny z Radomia. - Mam wrażenie, że Politechnika zagrała najgorsze spotkanie i my to wykorzystaliśmy - dodał środkowy.
Końcówka meczu zdenerwowała również szkoleniowca. - Komentarz by się przydał do wydarzeń z trzeciego seta, ale nawet nie chcę do tego wracać. Mieliśmy praktycznie wygrany mecz, a oddaliśmy przeciwnikowi z pięć czy sześć punktów. Najważniejsze, że wszystko skończyło się po naszej myśli - podkreślił Robert Prygiel.
Środowe zwycięstwo było tym cenniejsze, że Cerrad Czarni w Warszawie pojawili się w dniu pojedynku. - Trochę zaryzykowaliśmy, bo przyjechaliśmy prosto na mecz, nie byliśmy na rozruchu - zdradził trener. Na dodatek, w składzie na spotkanie z Inżynierami zabrakło Mikko Oivanena. - Mikko nabawił się drobnego urazu na siłowni, coś go spięło w plecach. Mam nadzieję, że od poniedziałku będzie już z nami trenował normalnie - powiedział opiekun radomian.
Wojskowi bardzo szybko musieli zapomnieć o rywalizacji z Politechniką, bo już niespełna dwie dobry po tym pojedynku zagrają z Transferem Bydgoszcz. - Nie myślimy o tym, że nie mamy zbyt wiele czasu na odpoczynek. Z Warszawy pojechaliśmy od razu do Bydgoszczy. Tam również chcemy zdobyć punkty - zapowiedział szkoleniowiec.