W dotychczasowych spotkaniach Ligi Mistrzów bełchatowianie nie namęczyli się zbytnio. W dwóch meczach stracili łącznie jednego seta i pewnie przewodzą grupie E rozgrywek. Kolejny rywal również nie powinien sprawić podopiecznym Miguela Falaski większych problemów, zwłaszcza że Hypo Tirol Innsbruck doznał już w tym sezonie porażki na arenie międzynarodowej z Precurą Antwerpia (0:3).
[ad=rectangle]
Najbliższy przeciwnik PGE Skry Bełchatów jest aktualnym mistrzem Austrii. W zeszłym sezonie sięgnął po tytuł po raz siódmy w historii. Obecnie zdecydowanie prowadzi w tabeli Bundesligi z kompletem dziewięciu zwycięstw na koncie. W Champions League na razie pokonać udało się mu jedynie Jihostroj Czeskie Budziejowice. Do najlepszych zawodników zespołu należą: estoński atakujący Oliver Venno (łącznie 30 punktów w dotychczasowych meczach LM) i austriacki przyjmujący Lorenz Koraimann (27). Obaj mogą być groźni zwłaszcza w ofensywie, więc zespół z Polski będzie musiał na nich uważać.
Lider PlusLigi do meczu w Innsbrucku przystąpi po tym, jak na krajowym podwórku rozbił teoretycznie najgroźniejszego rywala w walce o mistrzostwo. Czasu na rozkoszowanie się przekonującym zwycięstwem, ale też na trening i odpowiednie przygotowanie do kolejnego spotkania, siatkarze z Bełchatowa za dużo jednak nie mają, ponieważ już w poniedziałek wyruszyli do Austrii.
Dobra wiadomość jest na pewno taka, że Falasca dysponuje najmocniejszym możliwym składem. Na niektórych pozycjach "cierpi" wręcz na nadmiar bogactwa. W starciu z Asseco Resovią Rzeszów obyło się bez urazów, a odpocząć mógł znakomicie dysponowany w tym sezonie Srecko Lisinac. Zawodnicy z Bełchatowa potwierdzili w niedzielę w Atlas Arenie, że są w znakomitej dyspozycji. Rewelacyjnie w ofensywie spisywali się: Mariusz Wlazły, Facundo Conte i Karol Kłos. Ich grą świetnie zresztą kierował Nicolas Uriarte, zasłużenie wybrany MVP meczu na szczycie.
- Nie jesteśmy zmęczeni. Wiemy, co nas czeka. W każdym spotkaniu staramy się grać tak samo i na razie chyba nam to wychodzi. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami długi sezon, więc musimy ciężko pracować, żeby poradzić sobie z jego trudami - przekonuje argentyński rozgrywający. Bełchatowianie zamiast myśleć o odpoczynku, mogą skupić się więc na kolejnych meczach i walczyć o przedłużenie serii zwycięstw. W nowym sezonie goryczy porażki jeszcze nie zaznali i trudno zakładać, by ich passa zakończyła się właśnie w Innsbrucku.
Hypo Tirol Innsburck - PGE Skra Bełchatów / wtorek, 02.12.2014 r., godz. 20:25