W spotkanie lepiej weszły gospodynie, które przy serwisie Agnieszki Kąkolewskiej szybko odskoczyły rywalkom na pięć "oczek" (5:0). Trener Łukasz Przybylak, widząc przebieg rywalizacji, poprosił o czas. Przerwa na żądanie szkoleniowca pilanek nie przyniosła zmiany obrazu gry, wciąż dominowały wrocławianki. Z lewego skrzydła nie myliła się Hana Cutura, a Magdalena Gryka często posyłała w bój swoje środkowe Berit Kauffeldt i Kąkolewską. Siatkarki z Dolnego Śląska nie tylko utrzymywały bezpieczną przewagę, lecz zdołały powiększyć dystans do 9 punktów (15:6).
Ogromna w tym zasługa Miry Topić, której ataki seryjnie znajdowały drogę do boiska przeciwniczek. Ambitne pilanki nie zamierzały tanio sprzedać skóry - po drugiej przerwie technicznej przewaga Impelek stopniała do 6 oczek (20:14). Przyjezdne poprawiły przede wszystkim grę w bloku, w którym między innymi Katarzyna Nadziałek powstrzymała Topić. Przewaga wicemistrzyń Polski okazała się stratą do zniwelowania dla siatkarek z Wielkopolski i zawodniczki Impelu Wrocław zwyciężyły 25:16. Ostatni punkt w partii był zasługą Cutury - Chorwatka tym samym udokumentowała swoją dobrą postawę w pierwszym secie.
[ad=rectangle]
Siatkarki PGNiG Nafty Piła na początku drugiej partii znalazły wreszcie receptę na powstrzymanie nieomylnej dotąd Cutury. Miało to odzwierciedlenie w wyniku, bowiem przyjezdne po ataku blok-aut Justyny Raczyńskiej osiągnęły trzypunktową przewagę (5:8). Szkoleniowiec wrocławianek Tore Aleksandersen po przerwie technicznej dokonał roszad w swoim zespole. Na placu gry pojawiły się Denise Hanke oraz Monika Ptak. Trenerski nos nie zawiódł Norwega, zmienniczki wpłynęły na poprawę jakości w drużynie Impelu. Ptak powstrzymała Natalię Krawulską (13:12), a po chwili pilanka wyekspediowała piłkę daleko w aut (13:13).
Na drugiej regulaminowej przerwie gospodynie prowadziły już 16:14 po charakterystycznym dla Hanke uderzeniu z piłki przechodzącej. Wydawało się, że siatkarki trenera Przybylaka nie będą już w stanie zagrozić faworytkom. Wręcz przeciwnie, po uderzeniu Veroniki Skorupki Nafcianki odrobiły straty i doprowadziły do bardzo emocjonującej końcówki (18:18). W ostatnich wymianach seta decydujące okazało się indywidualne umiejętności siatkarek Impela. Najpierw Hanke zaskoczyła rywalki atakiem z drugiej piłki (24:22), a kilkanaście sekund później drugą piłkę setową wykorzystała Cutura (25:23).
Pierwsze akcje trzeciej odsłony bliźniaczo przypominały pierwszą partię. Serwis Agnieszki Kąkolewskiej siał spustoszenie po stronie pilanek, natomiast wrocławianki wykorzystywały niemal każdą okazję do kontrataku. Skuteczność na lewym skrzydle nadal utrzymywała Cutura, która raz za razem uderzała ponad blokiem rywalek (6:2). Do gry włączyła się też liderka zespołu w poprzednich spotkaniach Joanna Kaczor. Rodowita wrocławianka dwukrotnie zaskoczyła przeciwniczki agresywnym serwisem (9:2).
Pilanki, zdeprymowane przebiegiem trzeciego seta, popełniały coraz więcej błędów, głównie w wyprowadzeniu akcji. Natomiast świetnie spisywał się wrocławski blok, który zatrzymał Magdalenę Wawrzyniak (12:4). Po stronie przyjezdnych nie brakowało także kłopotów z przyjęciem - Monika Ptak zapisała na swym koncie asa serwisowego, a na tablicy wyników pojawił się rzadko widywany rezultat 16:4. Do końca partii i zarazem meczu na boisku istniały tylko Impelki. Gospodynie całkowicie zdominowały Nafcianki i wygrały 25:9 po autowym uderzeniu Milović.
Impel Wrocław - PGNiG Nafta Piła 3:0 (25:16, 25:23, 25:9)
Impel: Kąkolewska, Cutura, Kauffeldt, Gryka, Topić, Kaczor, Sawicka (libero) oraz Ptak, Hanke, Kwiatkowska, Grejman
Nafta: Milović, Jarmoc, Wawrzyniak, Skorupka, Krawulska, Nadziałek, Pauliukouskaya (libero) oraz Sobczak, Raczyńska, Wilczyńska, Konieczna
MVP: Hana Cutura (Impel Wrocław)