Koniec Benjamina Toniuttiego w Zenicie Kazań?!

Problemy z rejestracją francuskiego rozgrywającego w rozgrywkach Ligi Mistrzów sprawiły, że czołowy rosyjski zespół znów ma potężny problem z obsadą meczowej szóstki.

Pech nie przestaje prześladować kadry Zenitu Kazań: po opuszczeniu drużyny przez zmagającego się z depresją Matthew Andersona klub musiał zmagać się z brakiem rozgrywającego, który mógłby wspomóc drużynę w ligowych rozgrywkach i Lidze Mistrzyń, dlatego po krótkich transferowych negocjacjach zdecydowano się na sprowadzenie Benjamina Toniuttiego, 25-letniego reprezentanta Francji i byłego gracza Marcegaglia CMC Ravenna. Liczono na to, że uznany gracz stanie się numerem jeden na rozegraniu w zespole Władimira Alekny w obliczu niezadowalającej dyspozycji Igora Kobzara i Konstantina Lesikowa.

[ad=rectangle]

Francuz zadebiutował w Zenicie w spotkaniu z Neftjanikiem Orenburgiem, wygranym przez kazański zespół 3:1, ale rosyjskie media nie skupiają się nad postawą zagranicznego rozgrywającego, ale nad kwestią, czy nie był to przypadkiem... ostatni mecz Toniuttiego w Kazaniu. Okazuje się, że pierwsza próba rejestracji zawodnika w rozgrywkach Ligi Mistrzów w nowych barwach zakończyła się niepowodzeniem. CEV odrzucił wniosek klubu ze stolicy Tatarstanu, argumentując, że Francuz został zgłoszony przez swój poprzedni klub do tegorocznego Pucharu Challenge i choć nie zagrał w nim ani jednej akcji, przepisy konfederacji są jednoznaczne i bezlitosne. Rosjanie w odwołaniu powoływali się na przypadek Nikoli Grbicia, sprowadzonego awaryjnie w minionym sezonie za kontuzjowanego Łukasza Żygadłę, ale CEV nie uznał tego argumentu, tłumacząc, że wtedy transfer został dokonany przed startem europejskich rozgrywek, a nie, jak w przypadku Toniuttiego, w ich trakcie.

- Otrzymaliśmy taki komunikat; próbowaliśmy rozwiązać ten problem za pośrednictwem rosyjskiej i francuskiej federacji, niemniej nie otrzymaliśmy pozytywnej odpowiedzi od CEV. W przyszłym tygodniu podejmiemy rozmowy ze sztabem trenerskim i samym zawodnikiem, potem czeka nas decyzja dotycząca dalszej współpracy - mówił dyrektor sportowy Zenita Oleg Bryzgałow.

Komentarze (4)
avatar
art87
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kasa to nie wszystko. Matt Anderson moze coś o tym powiedzieć 
avatar
rbk17
8.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla nich to żaden problem - za kasę mogą wyciągnąć kogo chcą skąd chcą.