Piątkowe spotkanie w hali pod Dębowcem lepiej rozpoczęli siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, prowadząc czterema punktami (3:7). Od początku bardzo dobrze wyglądała współpraca Fabiana Drzyzgi ze środkowymi, którzy kończyli niemal każdą posłaną do nich piłkę. Jednak tuż po pierwszej przerwie technicznej, podopieczni Andrzeja Kowala zaczęli popełniać błędy, doprowadzając do remisu po 10. Z akcji na akcję gra wicemistrzów Polski wyglądała coraz lepiej. Rozgrywający gubił blok BBTS-u Bielsko-Biała, a skutecznymi atakami popisywał się Marko Ivović (10:15). Rzeszowianie spokojnie kontynuowali swoje dobre zagrania, prezentując się pewnie w każdym elemencie (15:20). W decydujących momentach nie wydarzyło się nic, co byłoby odwrócić losy pierwszej partii, a Resovia zwyciężyła 25:20.
[ad=rectangle]
Dobrymi zagraniami na początku drugiego seta popisał się Jochen Schoeps, wyprowadzając swój zespół na trzypunktową przewagę (2:5). Jednak już na pierwszej przerwie technicznej prowadzenie Asseco Resovii Rzeszów zmalało do jednego "oczka" (7:8). Od tego momentu na boisku toczyła się wyrównana walka, a żadna ze stron nie chciała odpuścić. Dopiero kilka dobrych akcji ze środka, pozwoliło gościom ponownie odskoczyć od przeciwników (12:14). Bielszczanie próbowali odrabiać straty za sprawą dobrej dyspozycji Wojciecha Ferensa, jednak błędy sprawiły, że przewaga podopiecznych Andrzeja Kowala utrzymywała się (14:16). Końcówkę ponownie lepiej rozegrali wicemistrzowie Polski, a w atakach ze środka brylował Dawid Dryja (18:22). Ostatecznie druga odsłona zakończyła się wynikiem 20:25.
Od zaciętej walki punkt za punkt rozpoczęła się trzecia partia (4:4). Na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły po mocnym ataku ze skrzydła Jochena Schoepsa, który wraz ze środkowymi stanowił o sile drużyny z Rzeszowa w piątkowym meczu (6:8). Podopieczni Piotra Gruszki spokojnie starali się wykorzystać słabszy moment w szeregach przeciwników. Ten nadszedł jeszcze przed drugą regulaminową przerwą, kiedy najpierw w ataku pomylił się Nikołaj Penczew, a następnie Piotr Nowakowski (15:12). Trzypunktowe prowadzenie gospodarzy utrzymywało się również w końcówce (19:16). Rzeszowianie mieli spore problemy z zatrzymaniem Jose Luisa Gonzaleza, który szalał na prawym skrzydle, obijając ręce przeciwników (22:20). Argentyńczyk mocnym uderzeniem zakończył również trzeciego seta, przedłużając szanse swojej drużyny w tym meczu (25:23).
W czwartej odsłonie siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała poszli za ciosem, prowadząc na początku 3:1. Tymczasem na pierwszej przerwie technicznej dwupunktową przewagą mogła pochwalić się Asseco Resovia Rzeszów (6:8). Prowadzenie podopiecznych Andrzeja Kowala z akcji na akcję powiększało się za sprawą dobrych ataków Marko Ivovicia (10:13). Bielszczanie nie mieli już takiej siły ognia jak w poprzednim secie, bowiem niemal każdy ich atak był blokowany przez przeciwników (14:16). Trener Piotr Gruszka próbował zmotywować swoich podopiecznych do walki, co przyniosło oczekiwany skutek. W końcówce gospodarze doprowadzili do nerwowej sytuacji, grając skutecznie w polu serwisowym (21:22). Ostatecznie mecz zakończył udany atak Piotra Nowakowskiego (23:25).
BBTS Bielsko-Biała - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (20:25, 20:25, 25:23, 23:25)
BBTS: Pilarz, Ferens, Sobala, Gonzalez, Kapelus, Polański, Dębiec (libero) oraz Błoński, Neroj, Bućko, Buniak.
Resovia: Drzyzga, Ivović, Dryja, Schoeps, Penczew, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek, Holmes, Buszek.
MVP: Marko Ivović
Co do dziennikarzy - nie wszyscy muszą się kochać..
Niektórzy jednak Czytaj całość