Puchar Polski siatkarzy: Samica nie uczynił cudu - relacja z meczu Transfer Bydgoszcz - AZS Częstochowa

Wzmocniony AZS Częstochowa nie zdołał powtórzyć wyczynu sprzed 11 miesięcy, kiedy to wyeliminował Transfer Bydgoszcz z rywalizacji o Puchar Polski. Akademicy polegli nad Brdą w czterech setach.

Trener Marek Kardos przed meczem w Bydgoszczy zapowiadał, że nowy nabytek Akademików Guillaume Samica ma szansę zagrać w spotkaniu pucharowym, ale jego występ będzie miał raczej wymiar treningowy. Jak się okazało, była to zasłona dymna ze strony słowackiego szkoleniowca. Francuz zagrał od pierwszych minut, jednak mimo znakomitej postawy nie zdołał poprowadzić swojego zespołu do zwycięstwa.
[ad=rectangle]
Siatkarze Transferu Bydgoszcz rozpoczęli mecz w eksperymentalnym zestawieniu. W wyjściowej szóstce znaleźli się między innymi Dawid Gunia i Marcin Waliński, którzy zazwyczaj rozpoczynali mecze w roli rezerwowych. Na ławce zasiadł z kolei Konstantin Cupkovic, a poza meczową dwunastką znalazł się Wojciech Jurkiewicz. Nic więc dziwnego, że podopieczni Vitala Heynena dość długo się rozkręcali, tocząc z przeciwnikami grę punkt za punkt do stanu 7:7. Chwilę później nastąpił zryw miejscowych, którzy dzięki serii punktowych ataków Andrew Nally'ego oraz znakomitych zagrywek Jakuba Jarosza odskoczyli przeciwnikom na siedem punktów (16:9). Widząc wyraźną przewagę swoich podopiecznych, szkoleniowiec Transferu postanowił dać szansę występu Nikodemowi Wolańskiemu. Młody rozgrywający nie najlepiej poradził sobie z prowadzeniem gry zespołu i przy stanie 20:15 na parkiecie ponownie zameldował się Paweł Woicki. To nie zatrzymało rozpędzonego AZS-u, w którym pierwszoplanową rolę odgrywał Guillaume Samica. Znakomita gra Francuza sprawiła, że w końcówce goście zmniejszyli stratę do jednego punktu (21:22). Decydujące ciosy zadali jednak miejscowi. Skuteczne ataki Jakuba Jarosza i blok Justina Duffa dały bydgoszczanom piłkę setową, która wykorzystał Marcin Waliński.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się podobnie jak inauguracyjna partia, jednak wymiana ciosów toczyła się tylko do stanu 5:5. Chwilę później dwa błędy w wykonaniu ekipy gości oraz skuteczny blok Dawida Guni pozwoliły miejscowym odskoczyć na trzy oczka (8:5). Od tego momentu, inicjatywa wyraźnie przeszłą na stronę gospodarzy, którzy dzięki serii udanych serwisów Marcina Walińskiego i znakomitej grze w ataku Andrew Nally'ego, dodatkowo powiększyli dystans (16:8). Przy wyniku 17:9, na boisku podobnie jak w pierwszym secie pojawił się Nikodem Wolański. Mimo wysokiego prowadzenia (22:12), podobnie jak we wcześniej partii, trener Heynen nie zdecydował się pozostawić 20-latka na placu gry do końca seta, którego dwoma skutecznymi atakami zakończył Dawid Gunia.

W meczu z AZS Częstochowa Nikodem Wolański otrzymał szansę występu, jednak nie zagrzał zbyt długo miejsca na parkiecie
W meczu z AZS Częstochowa Nikodem Wolański otrzymał szansę występu, jednak nie zagrzał zbyt długo miejsca na parkiecie

Trzeciego seta zaskakująco dobrze rozpoczęli przyjezdni, którzy dzięki skutecznej postawie Bartosza Janeczka objęli prowadzenie 5:1. Miejscowi nie pozwolili przeciwnikom pójść za ciosem, szybko zmniejszając stratę (7:8). Wydawało się, że podobnie jak w dwóch poprzednich odsłonach, także i tym razem bydgoszczanie przejmą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Tak się jednak nie stało. AZS grał konsekwentnie i skutecznie w ataku, przez dłuższy czas utrzymując niewielką przewagę (15:13). Chwilę później, dwukrotnie w ataku zapunktował Marcin Waliński i na tablicy wyników pojawił się rezultat remisowy (15:15). Po raz pierwszy i jak się później okazało ostatni, Transfer znalazł się na prowadzeniu po ataku ze środka Dawida Guni. Kolejne akcje należały bowiem do przyjezdnych, którzy odskoczyli na dwa oczka po asie serwisowym Miguela Angela De Amo (16:18) i prowadzenia nie oddali już do końca, wygrywając 25:23 po emocjonującej końcówce i skutecznym ataku Bartosza Janeczka.

Ambitnie walczący gracze AZS-u w kolejnym secie kontynuowali swoją dobrą grę, dlatego też Vital Heynen nie chcąc ryzykować przegrania partii, przy stanie 5:5 postanowił posłać do boju Konstantina Cupkovicia. Obecność Serba pozytywnie wpłynęła na zespół. Dwie kolejne udane akcje tego gracza oraz skuteczne zbicia ze środka w wykonaniu Justina Duffa sprawiły, że Transfer odskoczył na trzy oczka (11:8). Od tej pory miejscowi kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, utrzymując kilkupunktową przewagę i pieczętując awans do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu Polski po zagrywce w siatce w wykonaniu Miguela Angela De Amo.

Transfer Bydgoszcz - AZS Częstochowa 3:1 (25:22, 25:15, 23:25, 25:21)

Transfer: Duff, Jarosz, Waliński, Woicki, Gunia, Nally, Murek (libero) oraz Bonisławski (libero) oraz Wolański, Cupkovic

AZS: Marcyniak, De Amo, Szymura, Samica, Janeczek, Macyra, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Pietkiewicz, Zygmunt

Komentarze (7)
texthole
17.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Samica wróciła ! heee... AZS już po mistrza idzie , choć jeszcze nie dzisiaj z Bydzią. 
avatar
oyster
17.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zgadza się, bardzo dobry debiut Samiki. W Transferze za to Duff i Gunia po 19 punktów - miazga. 
Scorpion.
17.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Samica zagrał świetny mecz. Można pogratulować Akademikom transferu last minute. Będą mieli z niego pociechę. 
avatar
panda25
17.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wynik cieszy, zwłaszcza w kontekście grania różnymi zawodnikami.