Chcę sprowadzić mistrzostwo z powrotem do Rzeszowa - rozmowa z Paulem Lotmanem, przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów

Mecz w Krakowie, święta, a potem spotkanie z Jastrzębskim Węglem - tak wygląda plan na najbliższe dni Paula Lotmana i Asseco Resovii Rzeszów.

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz

Nicole Makarewicz: Po meczu z BBTS-em Bielsko-Biała  Marko Ivović stwierdził, że najważniejsza dla Resovii jest teraz stabilizacja gry. Wygląda na to, że spotkanie z MKS-em Banimeksem Będzin (wygrana 3:0 - przyp. red.) przybliżyło was do osiągnięcia celu.

Paul Lotman: Tak, w ostatnich tygodniach zaczęliśmy wracać do naszej dobrej gry i zaczęliśmy grać znacznie lepiej. Myślę, że to zasługa tygodnia bardzo dobrych treningów. Mieliśmy czas, by zastanowić się nad tym co robimy źle, wyciągnąć wnioski i zacząć grać dobrą siatkówkę, to dotyczyło nie tylko zawodników z pierwszej szóstki, ale nas wszystkich. Większość tego meczu zagraliśmy praktycznie drugą szóstą i to wyszło na plus. Jestem z tego bardzo zadowolony.
Graliście z beniaminkiem, a w następnym spotkaniu zmierzycie się z AGH 100RK AZS-em Kraków w ramach Pucharu Polski. Czy na spotkania z teoretycznie słabszym rywalem trudniej się zmotywować?

- Wydaje mi się, że w większości takich przypadków tak jest. Trudno się gra z takimi rywalami. Trzeba być naprawdę skoncentrowanym na własnej grze i nie przejmować się tym co robi przeciwnik, bo to nie ma znaczenia. Uważam, że spotkanie z Będzinem było naszym najlepszym meczem w tym sezonie, ponieważ nie skupialiśmy się na tym co się dzieje po drugiej stronie siatki, a na tym co sami robiliśmy. Myślę, że taki właśnie jest sposób na to, byśmy grali naszą najlepszą siatkówkę. Mam nadzieję, że tak samo będzie w Krakowie. Skoro AGH AZS Kraków doszedł do tej rundy, to musi być dobrą drużyną, dlatego musimy zagrać jak najlepiej.

Tuż po świętach gracie z Jastrzębskim Węglem. Jak mniemam, czasu na świętowanie Bożego Narodzenia będzie zatem niewiele.

- Nie jest aż tak źle. To trochę niefortunne, że gramy zaraz po świętach, ale wcześniej rozegramy mecz w Krakowie, który nie jest tak daleko od Rzeszowa. W związku z tym dostaniemy dwa dni wolnego, co jest zawsze lepsze niż tylko jeden dzień bez treningów. Chwilę odpoczniemy i przygotujemy się do następnego meczu. Jastrzębski to bardzo dobra drużyna, szczególnie gdy gra przed własną publicznością, ale póki co skupiamy się na zespole z Krakowa.
Jesteśmy tak blisko Bożego Narodzenia, że nie mogę pominąć tego tematu. Jesteś w Polsce już parę lat, która polska tradycja związana z tymi świętami podoba ci się najbardziej?

- Z pewnością są to jarmarki świąteczne. U nas w Stanach po prostu nie ma czegoś takiego. To coś, co naprawdę mi się podoba. Myślę, że po meczu w Pucharze Polski zostaniemy trochę w Krakowie...

Koniecznie, świąteczny jarmark w Krakowie jest wspaniały. 

- ...rzeczywiście, to niesamowite miejsce. Nie mogę się doczekać spędzenia tam dwóch dni, skosztowania wybornego jedzenia. Uwielbiam rynek, byłem tam już wiele razy, ale chętnie tam powracam i cieszę się z wyjazdu.

Powoli kończy się rok 2014, co według ciebie jest twoim największym sukcesem ostatnich 12 miesięcy?

- Trudno powiedzieć. Ostatni rok był pełen wzlotów i upadków, choć generalnie w graliśmy dobrze. Teraz jesteśmy na całkiem niezłej pozycji w tabeli. Oczywiście chcielibyśmy być pierwsi, ale drugie miejsce też jest całkiem dobre. Mieliśmy trochę lepsze i trochę gorsze mecze, ale te najważniejsze dopiero przed nami. Musimy się skupić na rozwoju, stawaniu się lepszym i pozostawaniu skupionym. W ostatnim miesiącu straciliśmy koncentrację, teraz ją odzyskujemy. Chłopaki się martwiły, bo nasze mecze nie wyglądały tak jakbyś tego sobie życzyli. Było parę spotkań, podczas których byliśmy w dołku, ale to już za nami.

A jakie było największe rozczarowanie tego roku według Paula Lotmana?

- Mecze przeciwko PGE Skrze Bełchatów i Berlin Recycling Volleys. To były chyba dwa najbardziej rozczarowujące spotkania jakie rozegrałem nie tylko w Pluslidze czy Lidze Mistrzów, ale w całej mojej karierze. Nie pokazaliśmy w tym meczach nic dobrego. To było naprawdę zniechęcające. Trzeba było spojrzeć w lustro i zastanowić się co chcemy osiągnąć w tym sezonie. Myślę, że skierowaliśmy te złe emocje w dobrą stronę i teraz idzie nam lepiej.

Czego sobie życzysz na Nowy Rok? Jakie stawiasz sobie cele?

- Chce sprowadzić mistrzostwo Polski z powrotem do Rzeszowa. Uważam, że to najważniejszy cel, ale chcę też wygrać Puchar Polski, bo od kiedy tu jestem nie graliśmy w tych rozgrywkach zbyt dobrze. W Lidze Mistrzów życzę sobie pierwszego miejsca w grupie, a co będzie później? Zobaczymy.

Czy Paul Lotman powinien na stałe zagościć w pierwszej szóstce Resovii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×