Adam Grabowski: Tak się złożyło, że klub chciał i ja chciałem
Nowy trener Pałacu Bydgoszcz Adam Grabowski, jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych w pierwszym spotkaniu, które zespół rozegrał pod jego wodzą.
Nowy trener Pałacu nie zgadza się ze stwierdzeniem, że lepsza postawa tej ekipy to efekt zmian w sztabie szkoleniowym. - Ten zespół grał lepiej już od jakiegoś czasu. Widziałem zespół Pałacu na przedsezonowym turnieju w Rzeszowie i wyglądał na pewno nie tak okazale, jak teraz. Widać poprawę z każdym meczem, bez znaczenia, czy prowadził drużynę trener Pawlik, Agata Kopczyk, czy ja - tłumaczył.
Powody przyjścia Adama Grabowskiego do Bydgoszczy są proste - klub szukał trenera, a trener pracodawcy. - W momencie, gdy przychodziłem do Pałacu byłem bezrobotny. Tak się akurat złożyło, że klub chciał i ja chciałem, więc szybko się dogadaliśmy i widzieliśmy, czego chcemy. Pragniemy razem współpracować i to jest bardzo budujący plan - oznajmił nowy szkoleniowiec.
Nie da się ukryć, że Pałac jest w trudnej sytuacji w tabeli Orlen Ligi. Aktualnie znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli Orlen Ligi z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. Czego więc można oczekiwać od zawodniczek? - Będę oczekiwał od tej drużyny tego, co było w niedzielę na boisku, czyli walki, zaangażowania, poświęcenia i tego, aby dać dobre widowisko, bo ludzie przychodzą na mecze, aby zobaczyć dobrą grę. Oni muszą to wszystko widzieć. Nie gwarantuję, że wygramy nie wiadomo ile spotkań, lecz oczywiście zawsze wychodzimy na boisko po to, żeby zwyciężać. Jeśli się z tego wywiążemy, nikt nie powinien mieć do nas pretensji. Tak się złożyło, że w żadnym meczu nie będziemy faworytem, więc będzie nam się łatwiej grało - zapowiadał Grabowski.Dla Adama Grabowskiego Sopot to miejsce, do którego zawsze wraca z sentymentem. W sezonie 2012/2013 doprowadził drużynę z tego miasta do mistrzostwa Polski. - Tych wspomnień mi nikt nie zabierze, one są cały czas we mnie. Zawsze jest bardzo miło, kiedy przyjeżdżam i spotykam ludzi z uśmiechem na twarzy. Bardzo lubię tutaj być, to fakt. Zawsze podkreślałem, że Trójmiasto jest miejscem numer jeden, gdzie chciałbym pracować i żyć. I to się nie zmienia - opowiadał z uśmiechem.