Bartosz Gawryszewski: W siatkówce nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy
Kapitan Lotosu Trefla Gdańsk, Bartosz Gawryszewski jest bardzo szczęśliwy po wygranej nad Transferem Bydgoszcz, mimo że jego drużyna nie zgarnęła całej puli w tym spotkaniu.
Krzysztof Sędzicki
Gdańszczanie przegrywali już 0:1 i 1:2 w całym spotkaniu, ale zdołali doprowadzić do tie-breaka i go wygrać. Tym samym odnieśli siedemnaste zwycięstwo w sezonie ligowym. - Bardzo nas zadowalają te dwa punkty. Drużyna z Bydgoszczy to silny, poukładany zespół z bardzo mądrym trenerem. To zwycięstwo cieszy nas chyba nawet bardziej niż niejedno z wyżej notowanym przeciwnikiem - powiedział po spotkaniu Bartosz Gawryszewski.
Kapitan Lotosu Trefla nie wybiega za mocno w przyszłość.
Istnieje realna szansa, że oba zespoły spotkają się ponownie jeszcze w styczniu. Jeśli gdańszczanie wyeliminują w VII rundzie BBTS Bielsko-Biała, przyjdzie im ponownie stanąć na przeciw ekipie prowadzonej przez Vitala Heynena - Na pewno im więcej gra się ze sobą, tym bardziej można poznać przeciwnika, ale najpierw trzeba wygrać jeszcze jeden mecz, aby z nimi się zmierzyć, a my nie wybiegamy tak bardzo w przyszłość - tłumaczył środkowy gdańskiej ekipy.
Wygrana nad Transferem Bydgoszcz i wygrana w zaległym starciu z Effectorem Kielce spowodowała, że gdańszczanie awansowali na drugie miejsce w tabeli. Czy ta świadomość wywołuje dodatkową presję u siatkarzy? - My skupiamy się na każdym następnym meczu. Ja wierzę, że jeśli człowiek skupia się na najbliższych celach, to samo przełoży się to na dobry wynik. - zakończył kapitan żółto-czarnych.