- Było to poważne zapalenie ścięgna w lewej nodze. Z pomocą zastrzyków kontuzja powinna być wyleczona do dwóch tygodni. Pierwsze diagnozy po rezonansie magnetycznym nie potwierdziły się. Po dodatkowych konsultacjach ze specjalistą z tej dziedziny stało się jasne, że operacja nie jest potrzebna. Nie doszło do rozerwania łąkotki bądź naruszenia jej stabilności, ale jest ona uszkodzona. Nie mam pojęcia jak nabawiłem się tej kontuzji. Nie zwracałem dużej uwagi na ból, lecz trwało to trzy tygodnie, więc postanowiłem sprawdzić, z czego to wynika [...]. Kontynuuję treningi z zaangażowaniem na 100 proc. i mam nadzieję, iż zapomnę o tym wszystkim do drugiego meczu z częstochowską drużyną - stwierdził siatkarz, który zdaje sobie sprawę z wagi najbliższego meczu w LM.
- Według mnie to będzie najtrudniejszy mecz, jaki rozegramy do tej pory. Oni przegrali u siebie z Iraklisem 2:3. Zespół składa się z młodych zawodników z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, więc będzie ciężko. Jednak szczerze mówiąc mam nadzieję, że w pojedynku z nimi odniesiemy pierwsze zwycięstwo. Jest to konieczne, gdyż w przeciwnym razie szanse na awans do kolejnej rundy będą minimalne. Trzeba poważnie przepracować najbliższe dni, aby być gotowym do meczu z klubem z Częstochowy - powiedział zawodnik, który zazwyczaj występuje na pozycji libero.