Dyspozycja Cerrad Czarnych Radom rośnie. "Z optymizmem patrzymy w przyszłość"

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom po dwóch spotkaniach z zespołami z czołówki dopisali na swoje konto cztery punkty. Powody do zadowolenia mieli zwłaszcza po meczu z Jastrzębskim Węglem.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
Początek sobotniej rywalizacji nie dawał ekipie z Radomia wielkiej nadziei na pozytywny wynik. Już w pierwszych akcjach Jastrzębski Węgiel wypracował sobie kilkupunktową przewagę. Szybko jednak Cerrad Czarni przejęli inicjatywę. - Zaczęliśmy spotkanie bardzo źle, bo przegrywaliśmy 4:10. W siatkówce nie ma sytuacji nie do odrobienia, udało się nam zniwelować straty i wygrać 3:0 - komentuje Daniel Pliński. Jednym z "motorów napędowych" po stronie gospodarzy był Mikko Oivanen, który zdobył 22 punkty. - Trzeba podkreślić, że świetne zawody rozegrał Mikko, kończył sytuacyjne piłki. Popełniliśmy także niewiele błędów - ocenia środkowy.
Rywale Wojskowych występują nie tylko w PlusLidze, ale również w rozgrywkach Ligi Mistrzów i Pucharu Polski. Właśnie w tym gospodarze upatrywali swojej szansy. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że jastrzębianie grali ostatnio praktycznie co trzy dni, a na dodatek zmagają się z problemami zdrowotnymi. Nie mają zbyt wielu manewrów na przyjęciu, dlatego chcieliśmy to jak najlepiej wykorzystać - zdradza kapitan siatkarzy z województwa mazowieckiego. Po zdobyciu kompletu "oczek" w starciu z Pomarańczowymi gospodarze mieli wiele powodów do zadowolenia, wszystko wskazuje na to, że spadek formy mają już za sobą. - Od trzech tygodni nasza dyspozycja rośnie, co widać po osiąganych przez nas wynikach. Patrzymy z optymizmem w przyszłość - przekonuje Daniel Pliński.Dobra dyspozycja Czarnych cieszy również Roberta Prygla. - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale i z tego, że poziom naszej gry doceniają rywale, słowa uznania są dla nas bardzo ważne - nie ukrywa szkoleniowiec. Przyznaje jednak, że w decydującym fragmencie meczu niepotrzebnie doprowadzili do nerwowej sytuacji. - Mieliśmy momenty, gdy sami wyciągaliśmy rękę do rywala. Zwłaszcza w trzecim secie nietrudne zagrywki sprawiały nam sporo problemów. Traciliśmy w głupi sposób punkty - analizuje trener. Na szczęście dla radomian chwilowa niedyspozycja nie miała wpływu na końcowy rezultat. - Podobnie jak w Rzeszowie graliśmy z dużym sprytem na wysokich piłkach, w meczu z Jastrzębskim Węglem dobrze zaprezentował się zwłaszcza Mikko. To wszystko miało przełożenie na blok, bo my zdobyliśmy 11 punktów tym elementem, rywale tylko 6. Nawet jeśli nie punktowaliśmy bezpośrednio, blok nam pomagał i dawał szansę na kontynuowanie akcji - przypomina opiekun radomian.
W ostatnim czasie Czarni mają coraz więcej powodów do zadowolenia W ostatnim czasie Czarni mają coraz więcej powodów do zadowolenia
Po raz pierwszy w tym sezonie Wojskowi zagrali na dwóch libero. Za przyjęcie odpowiadał Adam Kowalski, a do obrony wchodził Kamil Gutkowski. - Chcieliśmy spróbować taki wariant. Adam nieźle sobie radzi na przyjęciu, ale w ostatnim czasie trochę słabiej prezentuje się w obronie. Kamil z kolei udowadnia na treningach, że naprawdę dobrze broni, z kolei słabiej przyjmuje. Ponieważ wypadło nam ze składu dwóch zawodników, mieliśmy okazję, żeby sprawdzić to rozwiązanie - tłumaczy Robert Prygiel.

Adam Kowalski przyjmował 11 razy i zanotował 55-procentową skuteczność. Zbyt wiele pracy nie miał z kolei Kamil Gutkowski. - Kamil w zasadzie chyba tylko dwa razy podbił piłkę, ale też nie było zbyt wielu okazji. Poza tym trzeba pamiętać, że dawno nie grał w ligowym spotkaniu. Spróbujemy przetestować ten wariant przez kilka meczów - informuje trener. Jego zdaniem przyniesie to same pozytywne rezultaty. - Mamy nadzieję, że to będzie z korzyścią dla drużyny, a na pewno dla Adama i Kamila. Adam będzie miał dodatkową motywację do trenowania. Kamil z kolei od początku sezonu bardzo ciężko pracuje na zajęciach, więc doda mu to pewności siebie - twierdzi Robert Prygiel.

Czy Cerrad Czarni Radom powinni grać na dwóch libero?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×