MKS Banimex Będzin nie utrzymał poziomu gry. "Liczyliśmy na coś więcej"

W poniedziałek siatkarze MKS-u Banimexu Będzin pewnie pokonali Indykpol AZS Olsztyn, natomiast w środę ulegli BBTS-owi Bielsko-Biała. - Liczyliśmy na więcej - stwierdził Maciej Pawliński.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
Będzinianie wciąż nie prezentują równej formy pomimo, iż zdarzały im się już zwycięskie pojedynki z zespołami wyżej notowanymi. Pod koniec grudnia na stanowisku trenerskim drużyny nastąpiła roszada, a Damiana Dacewicza zastąpił Włoch Roberto Santilli. Od tego czasu, MKS Banimex Będzin wygrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle oraz Indykpolem AZS-em Olsztyn. Szczególnie poniedziałkowy mecz z Akademikami zakończył się zdecydowanym zwycięstwem ekipy z Zagłębia, dlatego przed środowym spotkaniem z BBTS-em Bielsko-Biała trudno było wskazać faworyta.
Jak pokazały jednak pierwsze akcje pojedynku pod Dębowcem, będzinianie nie prezentowali się już tak skutecznie, jak wcześniej. Chociaż udawało im się odrabiać stratę do przeciwników, w końcówkach wyraźnie lepsi okazywali się podopieczni Piotra Gruszki. Przewaga drużyny z Bielska-Białej uwidoczniła się przede wszystkim w kontrataku, bowiem Tygrysy miały ogromny problem ze skończeniem akcji na siatce. W drugim secie pojedynku atakującego Mikołaja Sarneckiego zastąpił Miłosz Hebda. Zawodnik wniósł dużo pozytywnego do gry drużyny, ale to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych rywali. - W poprzednich meczach zagraliśmy naprawdę nieźle, a Bielsku-Białej przytrafił nam się słabszy dzień. Różnica była taka, że mieliśmy kłopot, żeby skończyć piłkę w ataku, popełnialiśmy sporo błędów, a zespół z Bielska-Białej bardzo dobrze zaprezentował się w obronie. Przeciwnicy od początku do końca kontrolowali spotkanie. W trzeciej partii mieliśmy sporą przewagę, ale szybko ją roztrwoniliśmy. Szkoda tego meczu, bo liczyliśmy na coś więcej. Przed nami mecz z AZS Politechniką Warszawską, który również jest dla nas bardzo ważny - powiedział po pojedynku przyjmujący, Maciej Pawliński. W trzeciej odsłonie MKS Banimex Będzin prowadził już 14:9 i wydawało się, że pewnie zmierza po triumf w tej partii. Jednak w polu serwisowym pojawił się Serhiy Kapelus, bielszczanie zaczęli grać lepiej w bloku, prowadząc na drugiej przerwie technicznej dwoma "oczkami". - Nie potwierdziliśmy wszystkich atutów, które prezentowaliśmy w meczu z olsztyńskimi. Nie utrzymaliśmy poziomu gry, nasza forma cały czas faluje. Nawet jeśli przegraliśmy seta do 23, nasi przeciwnicy kontrolowali przebieg spotkania. Nadal naszym celem jest zwycięstwo w pięciu meczach w sezonie. Został nam jeszcze tylko jeden - dodawał szkoleniowiec, Roberto Santilli.

Kolejny pojedynek będzinianie rozegrają już w piątek, kiedy to mierzyć będą się z AZS Politechniką Warszawską. W pierwszym meczu, rozegranym w ramach 11. kolejki PlusLigi w czterech setach zwyciężyli podopieczni Jakuba Bednaruka, a najlepszym zawodnikiem wybrany został Michał Filip.

Czy MKS Banimex Będzin zrealizuje swój cel, którym jest pięć wygranych meczów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×