Paweł Papke: Chcę rozmawiać z przeciwnikami Polskiego Związku Piłki Siatkowej
Nowy sternik polskiego volleya chce dialogu z całym środowiskiem siatkarskim i zaprasza do rozmów ludzi, którzy dotychczas zajmowali się jedynie krytyką działań PZPS.
Paweł Papke w poniedziałek wybrany został prezesem Polskiego Związki Piłki Siatkowej. Jako jedyny kandydat uzyskał 19 z 20 możliwych głosów. - Chciałbym podziękować zarządowi, że niemal jednomyślnie powołał mnie na tak zaszczytne stanowisko. Jest to wielkie zobowiązanie i wielka odpowiedzialność. Wierzę głęboko, że temu trudnemu zadaniu podołam. W moim mniemaniu, ale i mniemaniu wielu innych osób, polska siatkówka jest najlepszym związkiem sportowym w kraju, zwłaszcza pod względem rezultatów. Nie chodzi tylko o ostatnie sukcesy reprezentacji mężczyzn. Wyniki kadr plażowych, czy też juniorskich, pokazują jak skutecznie nasza federacja zarządza całym swoim programem - przyznaje znakomity niegdyś atakujący, były reprezentant Polski.
Zgodnie z zapewnieniami nowego prezesa, zamieszanie spowodowane z zatrzymaniem przez CBA jego poprzednika nie sparaliżowało działań siatkarskiej centrali. - PZPS, mimo reperkusji, które nas spotkały w ostatnich miesiącach, cały czas działa skutecznie. Staramy się o nowe imprezy cyklu mistrzowskiego. Właściwie niedawno uzyskaliśmy prawo do organizacji turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw świata juniorów, który odbędzie się u nas już w maju. Mamy też dopięty temat Grand Slamu w Olsztynie pod koniec sierpnia - zaznacza.Największym problem, jaki stoi obecnie przez PZPS-em jest odbudowanie reprezentacji Polski kobiet. Ten temat w najbliższym czasie na pewno zaprzątać będzie myśli prezesa. - Następny Zarząd zaplanowany mamy za dwa tygodnie. Tam przygotuję, z grupą doradców, którzy na co dzień obserwują naszą kadrę żeńską - mam tu przede wszystkim na myśli pana prezesa Jacka Kasprzyka, dyrektora SMS w Szczyrku pana Grzegorza Wagnera i członków zarządu, którzy aktywnie uczestniczą w życiu siatkarskim kobiet czy dziewcząt - sposób i model powołania nowego trenera kadry. Wierzę, że uda się wybrać selekcjonera do końca marca, tak żeby mógł spokojnie przyjrzeć się wszystkim naszym paniom w kraju i zagranicą, aby wyłonić najlepszą naszą reprezentację. Mimo słabszych wyników, cały czas mamy szansę olimpijską, mam nadzieję, że wezmą sobie to do serca zarówno nasze panie, jak i nowy trener, nie przesądzając oczywiście na razie o jego narodowości. Bardzo mocno będziemy się zastanawiali, kto to powinien być - zaznacza prezes.
Jeśli Polska ma odnosić sukcesy w żeńskiej siatkówce potrzebne są jednak zmiany systemowe. Nowy selekcjoner wszystkich bolączek nie rozwiąże. - Dobre szkolenie młodzieży zapewnia w przyszłości wyniki seniorów. Widać to na przykładzie chłopaków, których szkolenie było cały czas na wysokim poziomie i tych roczników, które dochodzą do dorosłej kadry teraz nie brakuje. Stephane Antiga ma wręcz czasami ból głowy, z których zawodników skorzystać. Ta sytuacja ma się niestety zgoła inaczej w naszej siatkówce żeńskiej, gdzie z wielu powodów ta sytuacja nie wygląda dobrze. Diagnozie takiego stanu rzeczy ma właśnie służyć planowany kongres - wyjaśnia najważniejsza od poniedziałku osoba w polskiej siatkówce.
Papke o nowym trenerze siatkarekNie jest tajemnicą, że w ostatnim czasie Paweł Papke aktywnie parał się polityką. Z dotychczasowych obowiązków rezygnować jednak nie zamierza. - Oczywiście nie jestem z nadania politycznego. Władze siatkarskie są apolityczne. Zostałem wybrany do Zarządu, bo koleżanki i koledzy wiedzieli, że byłem bardzo dobrym siatkarzem, sportowcem, później samorządowcem, radnym miasta Olsztyna. Teraz jestem parlamentarzystą. Część posłów czy senatorów pracuje normalnie, zawodowo i łączy to z mandatem więc nie widzę w tym żadnego problemu - wyjaśnia.