Dariusz Daszkiewicz: Podaliśmy im rękę

- Musimy pamiętać o koncentracji przez cały mecz, bez względu na to jaki jest wynik - powiedział szkoleniowiec Effectora. Kieleccy siatkarze musieli się mocno napracować, aby nie zawieść kibiców.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Effector wygrał i zakończy rundę zasadniczą na dwunastej pozycji, ale tak naprawdę biorąc pod uwagę przebieg sobotniej rywalizacji z MKS-em Banimex Będzin trener Dariusz Daszkiewicz może mieć uzasadnione pretensje do swoich podopiecznych za sety numer trzy i cztery. - Szkoda, że nie wyciągnęliśmy wniosków z grudniowego meczu. Wtedy też była sytuacja, że prowadziliśmy 2:0 i grając dobrą siatkówkę nadal potrafiliśmy kontrolować całe spotkanie - komentował.
Jego zespół po dwóch bardzo udanych partiach w trzeciej prowadził już 6:0. Wtedy też wydawało się, że koniec pojedynku z tegorocznym beniaminkiem jest naprawdę blisko. Okazało się jednak, że był to dopiero początek. - Na czasie pojawiło się duże rozluźnienie i od tego zaczęły się kłopoty. Włączyła się u chłopaków fantazja i zaczęliśmy popełniać błędy. Będzin w tym momencie jeszcze nie grał lepiej, ale to my podaliśmy im rękę i tak na dobrą sprawę goście rozegrali się w czwartym secie.

Daszkiewicz szukał plusów takiego spotkania. - Cieszę się, że mimo tych przegranych dwóch setów udało nam się wygrać. Siatkówka jest taką grą, że dopóki sędzia nie zagwiżdże ostatni raz, trzeba być skupionym. Nie pierwszy raz o tym zapomnieliśmy - stwierdził.

Teraz przed biało-czerwono-niebieskimi rywalizacja w fazie play-off. Pierwszym rywalem kielczan będzie AZS Częstochowa. - Musimy pamiętać o koncentracji przez cały mecz, bez względu na to jaki jest wynik. Cały czas mamy co grać i bardzo ważne spotkania dopiero przed nami.

Emocje na własne życzenie - relacja z meczu Effector Kielce - MKS Banimex Będzin

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×