Wiesław Popik: Zespół ma zostawiać serce na boisku

- Przyszedłem tu, aby pomóc i będę się starał sprostać wyzwaniu. Zespół ma walczyć i zostawiać na boisku serce - zapewnia Wiesław Popik, który niedawno objął posadę szkoleniowca Stali Mielec, zastępując Romana Murdzę.

- Widać duże zaangażowanie, dziewczyny bardzo się starają. Mam nadzieję, że tak będzie do końca. Kilka spraw musimy uporządkować, zwłaszcza ustawienie w obronie i bloku - ocenia Wiesław Popik pierwsze dni pracy w nowymi podopiecznymi. - Zespół ma walczyć i zostawiać na boisku serce. Bez tego w siatkówce nie ma co marzyć o sukcesach. Muszą zrozumieć, że w sporcie nie ma faworyta - zawsze trzeba walczyć - dodaje.

Popik przyznaje, że jak na razie słabo zna drużynę. Co prawda w poprzednim sezonie, kiedy prowadził zespół z Dąbrowy Górniczej grał ze Stalą, ale obecnie do mieleckiej drużyny doszło kilka nowych zawodniczek, którym trener chce się dokładnie przyjrzeć. - Każdy ma swoją filozofię gry, ale siatkówka jest jedna. Ja dużą wagę przykładam do gry w obronie i temu elementowi na pewno na treningach poświęcimy sporo czasu - zapewnia.

Celem, jaki postawił przed nowym szkoleniowcem zarząd klubu jest awans do czołowej ósemki zespołów. - Potem, jak to napięcie psychiczne ustąpi, będzie można pomyśleć o czymś więcej. Play-offy rządzą się swoimi prawami - dodaje, jednak podkreśla, że nie ma on cudownej recepty na przełamanie kryzysu w Stali. - Dziewczyny muszą przede wszystkim uwierzyć w swoje umiejętności. Musi być więcej konsekwencji. Jak sobie coś założymy w grze. trzeba to realizować - wylicza.

Komentarze (0)