Wymęczone zwycięstwo Skry w stolicy (relacja)

Zdobycie jednego punktu w meczu z aktualnym Mistrzem Polski na pewno należy uznać za sukces stołecznych siatkarzy. Zaledwie dwa punkty dzieliły zajmującą miejsce w dołu tabeli drużynę prowadzoną przez trenera Kowalczyka od odniesienia zwycięstwa nad krajowym hegemonem.

JW Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska - Skra Bełchatów 2:3 (21:25, 21:25, 25:17, 25:23, 13:15)

Politechnika Warszawska: Karol Kłos, Radosław Rybak, Bartłomiej Neroj, Serhij Kapelus, Rafał Buszek, Jurii Gladyr, Robert Milczarek (libero) oraz Damian Wojtaszek

Skra Bełchatów: Mariusz Wlazły, Maciej Dobrowolski, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Dawid Murek, Michał Bąkiewicz, Piotr Gacek (libero) oraz Stephan Antiga, Jakub Jarosz, Bartosz Kurek

Sędziowie: Dariusz Jasiński (sędzia pierwszy), Grzegorz Klehr (sędzia drugi)

Widzów: 2200

MVP: Maciej Dobrowolski

Początek meczu bez niespodzianek

Na początku spotkania znakomicie funkcjonowała współpraca bloku z obroną w drużynie z Bełchatowa, co przekładało się na ilość wyprowadzanych kontr. W zespole gospodarzy skutecznie atakowali jedynie Buszek i Rybak. Po trzecim pewnym ataku Rafała Buszka na tablicy było 7-9. W momencie, gdy Michał Bąkiewicz ustrzelił zagrywką Buszka, grającego do niedawna po przekątnej z rozgrywającym, trener Kowalczyk wprowadził na jego miejsca Wojtaszka, który kolejną mocną piłkę przyjął idealnie. Dobrą formę prezentował Gladyr - punktował zarówno blokiem jak i zagrywką. Trzy jego mocne zagrywki pozwoliły na zmniejszenie przewagi Skry. W drugiej części seta Karol Kłos częściowo zrehabilitował się za słabą grę na siatce, szybującą zagrywką najpierw "ustrzelił" Antigę, a chwilę później reprezentacyjnego libero - Piotra Gacka. Autowa zagrywka Radosława Rybaka zakończyła pierwszego seta.

Drugi set rozpoczął się dla gospodarzy dużo lepiej niż partia otwierająca spotkanie. Dzięki mądrym zagrywkom udało im się wypracować czteropunktową przewagę. Przyjezdni zdołali jednak szybko uporządkować własną grę i m.in. dzięki dobrym zagraniom Bąkiewicza i Murka wyrównać. Zespoły na drugą przerwę techniczną schodziły przy stanie 12-16. Politechnika zdołała odrobić kilka oczek za sprawą Buszka i Gladyra, ale to Skra przez cały czas kontrolowała grę. Drugą piłkę setową dla Bełchatowa wykorzystał Daniel Pliński skutecznie atakując ze środka.

Błędy Bełchatowa

Goście rozpoczęli trzecią partię w nieco zmienionym składzie - Mariusza Wlazłego zmienił Jakub Jarosz, od początku seta wyszedł też Antiga, który wcześniej pojawiał się jedynie na zmianach. Do pierwszej przerwy technicznej zespoły prowadziły wyrównaną grę, w Politechnice punkty po efektownych atakach zdobywał Ukrainiec Kapelus, zaś w Skrze z szybkich piłek skutecznie atakował Bąkiewicz. Jakub Jarosz kończył mało piłek, został też "boleśnie" zablokowany przez Gladyra - wracająca od bloku piłka trafiła go w twarz. Niesieni głośnym dopingiem gospodarze na przerwę techniczną schodzili przy swoim jednopunktowym prowadzeniu. Bełchatowianie tracili punkty z powodu własnych, prostych błędów. W końcówce seta niedokładnie rozgrywał Maciej Dobrowolski, pełniący w tym sezonie rolę zmiennika Miguela Falasci. Od stanu 16-17 atakujący Skry "wyrzucili" w aut aż pięć ataków. Jak stwierdził na konferencji pomeczowej trener Kowalczyk, nie było w tym żadnej przypadkowości - to wszystko wypracował jego zespół. Przy wspaniałym dopingu Radosław Rybak skończył pierwszą piłkę setową.

W czwartym secie zespoły prezentowały dość szarpaną grę, jednak to Skra utrzymywała przez cały czas minimalną przewagę. Wyrównanie nastąpiło przy 10 punkcie, kiedy to Rafał Buszek zaserwował asa. Po powrocie z drugiej przerwy technicznej Jurij Gladyr zdobył kolejny w tym spotkaniu punkt bezpośrednio z zagrywki i dał sygnał do jeszcze lepszej gry. Zawodnicy Politechniki właśnie w zagrywce widzieli swoją szansę na wygranie spotkania - kolejnym punktującym w tym elemencie zawodnikiem był Bartłomiej Neroj, który popisał się aż trzema asami serwisowymi.

Czwarty set był dużo bardziej wyrównany niż poprzedni, ostatecznie lepsi znów okazali się gospodarze.

Na kłopoty - Wlazły

Ostatnią odsłonę spotkania lepiej zaczęła Skra. Mocnymi atakami popisywał się Wlazły, którego trener Castellani wyznaczył do gry w miejsce Jarosza. Trudno powiedzieć, czy Bełchatów wygrałby to spotkanie bez swojego lidera. Po zmianie stron nadzieję miejscowym kibicom dał jeszcze Rafał Buszek, który przy stanie 10-12 zdobył punkt z zagrywki. Od stanu po 13 punkty zdobywali jednak już tylko gracze Skry.

Komentarze (0)