Bolesna porażka PGE Skry tuż przed wyjazdem do Berlina. "Nie mieliśmy tego w planach"

Plan był taki, by z czystymi głowami przygotowywać się do Final Four w Berlinie. Tymczasem w ostatnim ligowym meczu PGE Skra Bełchatów doznała nieprzyjemnej porażki.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
PGE Skra Bełchatów rzadko przegrywa w trzech setach, a styl środowej porażki z Lotosem Trefl Gdańsk nie napawa optymizmem przed turniejem finałowym Ligi Mistrzów w Berlinie ani przed kolejnym półfinałowym spotkaniem PlusLigi.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, a to, że potoczył się tak, jak się potoczył... Nie mieliśmy tego w planach - przyznał po porażce Wojciech Włodarczyk. Bełchatowianie mają problemy kadrowe, od dłuższego czasu chory jest Mariusz Wlazły, który dzień przed potyczką z Lotosem nie uczestniczył w treningach, a w składzie meczowym ponownie nie znalazł się Michał Winiarski. Tym sposobem Miguel Falasca ma znacznie mniejsze pole manewru.

- Teraz mamy kilka dni więcej, żeby odpocząć, potrenować, zebrać się do kupy i przygotować do Final Four w Berlinie. Myślę, że to jest jeden z najważniejszych momentów w tym sezonie. Nie chcemy później pluć sobie w brodę i mówić, że tak naprawdę szkoda, bo mogliśmy zrobić coś więcej - zapewnił Włodarczyk. W półfinałowych zmaganiach Lotos prowadzi 2-1. Dzięki przełożeniu czwartego spotkania, bełchatowianie mogą skupić się na Lidze Mistrzów, bowiem do ligowej potyczki dojdzie dopiero 4 kwietnia.

W stolicy Niemiec mistrzowie i wicemistrzowie Polski zmierzą się ze sobą 28 marca. - Postaramy się zrobić wszystko, żeby pojechać tam w dobrej formie. Teraz pełne skupienie na Berlinie, ten mecz musimy zostawić za sobą - zakończył przyjmujący PGE Skry.

Czy PGE Skra Bełchatów zdąży odbudować formę przed Final Four w Berlinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×