Wiosenne przebudzenie Tygrysów - relacja z meczu MKS Banimex Będzin - Cerrad Czarni Radom
Perspektywa zajęcia miejsca wśród najlepszej dziesiątki Plusligi przez MKS Będzin znacznie się przybliżyła. Beniaminek wygrał we własnej hali pierwszy mecz z Czarnymi Radom 3:2.
Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn. Sytuacja zmieniła się, gdy Maciej Pawliński najpierw mocno zaatakował, a później posłał serię wymuszających błędy zagrywek (8:5). Czarnym nie pomogło nawet wzmocnienie dotąd nieszkodliwego serwisu, bo nawet z sytuacyjnych piłek punktował Michał Żuk (11:7). Siatkarze z Radomia kompletnie stracili skuteczność, w jednej akcji Lukas Kampa cztery razy zagrał do różnych opcji w ataku, ale każda piłka wracała na stronę gości odbijając się od bloku MKS-u (16:9). Tak wysokiej przewagi Tygrysy nie oddały już do końca seta (25:19).
W trzeciej odsłonie na boisku zameldowali się Michał Kędzierski i Bartłomiej Bołądź. Zmiany nieznacznie pomogły radomianom, ponieważ gospodarze wciąż grali na dobrym poziomie (8:6). Pomysłu na grę nie mieli za to przyjezdni. Tygrysy z łatwością odczytywały intencje rozgrywającego, a na dodatek Wojskowi popełniali błędy w przyjęciu i na zagrywce (12:8). Do walki pobudził ich jednak Wojciech Żaliński, który najpierw zapunktował atakiem, a później zdobył dwa asy (15:16). Wznowienie przyniosło błędy w przyjęciu po stronie MKS-u (16:19). Dobra dyspozycja w bloku Miłosza Hebdy pozwoliła beniaminkowi wrócić do gry (20:21). W końcówce Maciej Pawliński zepsuł serwis, a później Miłosz Hebda zaatakował sytuacyjną piłkę w aut i Czarni mogli się cieszyć z wygrania partii (23:25).
Czwartą partię bardzo dobrze zaczął Bartłomiej Bołądź. Atakujący w krótkim czasie wyprowadził swój zespół na prowadzenie za sprawą różnorodnych uderzeń i skutecznych bloków (5:8). Gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na bombardiera Wojskowych, więc Roberto Santilli zdecydował się wprowadzić Tomasza Kowalskiego i Mikołaja Sarneckiego. Gdy i ten ruch nie pomógł, poprosił o "czas" (9:14). Przerwa nie przyniosła oczekiwanych efektów. Po asie Bartłomieja Bołądzia zespoły zeszły na przerwę (12:16). Radomianie nie dali się wybić z rytmu i doprowadzili korzystny wynik do końca (20:25).
Walka punkt za punkt rozpoczęła najkrótszy z setów (4:4). Tuż przed zmianą stron fenomenalnym serwisem popisał się Daniel Pliński i goście wyszli na prowadzenie (7:8). Później jednak gospodarze ustawili trzy skuteczne bloki (10:8). Wystarczyła chwila nieuwagi i na tablicy wyników znów widniał remis. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po świetnym rozegraniu Jakuba Oczki na drugą linię do Macieja Pawlińskiego MKS znowu prowadził (13:11). W decydującej akcji Mariusz Gaca precyzyjnie zaatakował po długiej przekątnej i zakończył widowisko (15:11).
MKS Banimex Będzin - Cerrad Czarni Radom 3:2 (26:24, 25:19, 23:25, 20:25, 15:11)
MKS: Hebda, Oczko, Pawliński, Żuk, Warda, Gaca, Milczarek (libero) oraz Wójtowicz, Kowalski, Sarnecki, Mierzejewski
Czarni: Oivanen, Kampa, Żaliński, Westphal, Pliński, Grzechnik, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Kędzierski, Ostrowski, Wachnik