Obie drużyny w tym sezonie nie ukrywają swoich wysokich aspiracji. Po fazie zasadniczej wrocławianki zostały sklasyfikowane na czwartym miejscu, a bielszczanki były piąte. Tym samym zespoły z tych miast zmierzyły się ze sobą już w ćwierćfinale rozgrywek Orlen Ligi. Lepsze wspomnienia z poprzednich konfrontacji tych ekip miały siatkarki Impela, które w trzech spotkaniach w tym sezonie wygrały z bielszczankami, z czego dwukrotnie w trzech setach na ich terenie.
[ad=rectangle]
Pierwszy mecz ćwierćfinałowej rywalizacji lepiej rozpoczęły podopieczne Leszka Rusa, które swoją zagrywką sprawiały sporo problemów przyjezdnym. Już przy stanie 4:0 dla BKS-u o czas poprosił Tore Aleksandersen, ale na niewiele się to zdało. Na pierwszą przerwę techniczną bielszczanki zeszły przy prowadzeniu 8:3. Po powrocie na parkiet wrocławianki odrobiły część strat (10:7), ale chwilę później, po dwóch autowych atakach Joanny Kaczor gospodynie prowadziły 13:7.
Trener Impela próbował ratować wynik zmianami, na placu gry w miejsce Katarzyny Mroczkowskiej pojawiła się Anna Grejman. Kiedy weszła ona w pole serwisowe, to wrocławianki zniwelowały straty do dwóch punktów (19:17). Z przyjęciem zagrywek Grejman problemy miały bielszczanki, dobrze funkcjonował również blok zespołu gości, a i sama Grejman popisała się skuteczną kiwką z szóstej strefy. Trener Leszek Rus w tym fragmencie seta dwukrotnie prosił o czas. Dobrą serię gości przerwała dopiero Koleta Łyszkiewicz, a bielszczanki po nerwowej końcówce zdołały inauguracyjną partię rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Początek drugiego seta do złudzenia przypominał poprzednią odsłonie. Ponownie przy stanie 4:0 dla BKS-u o czas poprosił trener Aleksandersen. Jednak tym razem wrocławianki szybko doprowadziły do wyrównania (5:5). Wówczas w pole serwisowe weszła Helena Horka, a wrocławianki nie potrafiły wybrnąć z niekorzystnego ustawienia. Bielszczanki zdobyły osiem punktów z rzędu (12:5), serię rywalek przerwała dopiero Mroczkowska. Gry Impelek nie odmieniła Jenna Hagglund, która zastąpiła na parkiecie Magdalenę Grykę. Gospodynie tym razem uniknęły nerwowej końcówki i odniosły pewny triumf.
W trzecim secie kibice zgromadzeni w bielskiej hali oglądali bardziej wyrównany pojedynek. Na pierwszą przerwę techniczną przy dwupunktowym prowadzeniu zeszły bielszczanki. Przewagę tę gospodynie systematycznie powiększały (16:12, 18:13). Tuż przed zakończeniem spotkania przy ambitnej obronie o reklamową bandę uderzyła Agata Sawicka, która z grymasem bólu opuściła boisko. Podopieczne Leszka Rusa do ostatniej piłki utrzymały koncentrację i w ćwierćfinałowej rywalizacji objęły prowadzenie. W tej fazie do awansu potrzebne są dwa triumfy, a pozostałe spotkania rozegrane zostaną we Wrocławiu.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Impel Wrocław 3:0 (25:22, 25:17, 25:17)
BKS Aluprof: Horka, Lis, Muhlsteinova, Trojan, Beier, Łyszkiewicz, Wojtowicz (libero) oraz Bamber-Laskowska, Wilk, Pelc.
Impel: Mroczkowska, Ptak, Kąkolewska, Cutura, Gryka, Kaczor, Sawicka (libero) oraz Grejman, Topić, Hagglund, Kauffeldt, Kwiatkowska.
MVP: Aleksandra Trojan.