Wszystkie sety półfinałowego starcia pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a PGE Skrą Bełchatów miały dość mocno wyrównany przebieg, o czym świadczą ich wyniki. Pierwsze dwie partie rzeszowianie wygrali do 23, trzecią zaś do 22. [i]
[ad=rectangle]
- Faktycznie tak się złożyło, że potrafiliśmy w końcówkach przechylić szalę na naszą korzyść, ale nie wiem za bardzo czym to jest spowodowane. Cieszę się że gramy właśnie tak, że jesteśmy w dobrej formie i mamy duże szanse, by powalczyć w niedzielę o złoty medal [/i]- powiedział po spotkaniu Piotr Nowakowski.
Oba zespoły w całym sezonie mają ogromne natężęnie meczów. Jeszcze tydzień temu drużyny te były dość świeżo po swoich półfinałowych spotkaniach PlusLigi.
- Skra odpoczywała troszkę dłużej, mieli więcej czasu, mogli się dłużej zregenerować przed tym spotkaniem. Całe szczęście, że u nas też jeszcze wszyscy "ciągną" na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że w niedzielę zagramy jeszcze lepiej - mówił środkowy Asseco Resovii.
Między spotkaniem półfinałowym z PGE Skrą, a spotkaniem finałowym z Zenitem Kazań jest zaledwie kilkanaście godzin. Co rzeszowianie już wiedzą o swoim przeciwniku?
- Podejdziemy do finału z jak największym respektem. Jeszcze nie mówiliśmy nic na temat drużyny z Kazania, nie mieliśmy też specjalnie okazji, by przyjrzeć się jak grali w półfinale. No i cóż, w niedzielę wychodzimy na nowy mecz, finał Ligi Mistrzów. Rzucimy wszystkie nasze siły, zostawimy serce, zdrowie i mam nadzieję, że wygramy - zapowiedział Nowakowski.
A w ogóle to wszyscy są pod formą na mecze z Resovią - tak już mają.
Powinni się zająć robieniem foremek do ciasta.
Obiektywnie. Za tą Czytaj całość