Trudno było wskazać faworyta przed sobotnią półfinałową potyczką, ale raczej nie spodziewano się, że Asseco Resovia Rzeszów wygra w trzech setach z PGE Skrą Bełchatów. To własnie rzeszowianie zagrają w niedzielnym finale z Zenitem Kazań.
[ad=rectangle]
- Byliśmy świadkami zwycięstwa Resovii. Mam nadzieję, że w niedzielę zagrają równie dobrze i wygrają - powiedział po meczu kapitan żółto-czarnych, Mariusz Wlazły. Jego zespół zanotował słaby mecz, popełniał dużo łatwych błędów i nie potrafił utrzymywać wypracowanych przewag. - Na chwilę obecną gramy jak gramy i to nie wystarczyło na Resovię - dodał.
Wlazły zapewnił, że nie było mowy o jakimkolwiek zmęczeniu, nie potrafił także wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. - My tak na razie gramy, raz jest lepiej, raz jest źle, nie wiadomo od czego to zależy. Nie prezentujemy równego poziomu, ale dążymy do tego - wyjaśnił MVP mistrzostw świata.
O godz. 13:45 bełchatowianie zagrają z Berlin Recycling Volleys. - Niedziela jest kolejnym dniem i kolejnym wyzwaniem, to, co wydarzyło się na boisku z Resovią, zostawiamy za sobą. To już jest historia - zakończył atakujący.
Pierdoły że ten czy tamten jest lepszy, bo... jest lepszy, to kolejne naiwne dymanie balonika.
Rola Mariusza była nie do przecenienia, ale Czytaj całość