VakifBank faworytem, Eczacibasi nie ma ławki, Busto chimeryczne - rozmowa z Jakubem Głuszakiem, drugim trenerem Chemika

Jakub Głuszak analizuje siłę przeciwników Chemika Police w Final Four Ligi Mistrzyń rozgrywanym w Szczecinie. Faworytem turnieju jest VakifBank Stambuł.

Rafał Kuliga: Jakim zespołem jest Yamamay Busto Arsizio, rywal Chemika Police w półfinale?

Jakub Głuszak: Walecznym. Nigdy nie zwiesza głowy. Przegrywa wysoko, gra im nie idzie, a one wciąż są kolektywem i walczą o kolejne punkty. 
[ad=rectangle]
To najlepsza drużyna technicznie?

- Zależy, o jakim elemencie mówimy. Podkreśliłbym ich znakomite przyjęcie, najlepsze ze wszystkich drużyn w Final Four. Na nim budują sobie grę. Dokładnie dogrywają do siatki, dzięki czemu mogą rozgrywać, a nie wystawiać.

Joanna Wołosz może przyspieszyć grę do skrzydeł, czego nie stosuje Maja Ognjenović.

- Aśka się bardzo rozwinęła, znam ją od kilku lat i obserwuję postęp. Od zawsze lubiła grać szybko, faktycznie, Maja ma trochę spokojniejszy sposób rozegrania.

Czym się różni Valentine Diouf od Any Bjelicy?

- Doświadczeniem i stylem. Valentina zagrała więcej spotkań na wysokim poziomie, ponieważ występowała w pierwszym składzie kadry Włoch. Jednak Ana zrobiła wielki postęp, nie zawiodła w żadnym ze spotkań Ligi Mistrzyń bieżącego sezonu. Ponadto ma zdecydowanie lepszą zagrywkę. Kąśliwą, płaską. Dzięki temu często punktuje lub odrzuca rywalki od siatki, co rzadko zdarza się Diouf.

Co jest największym problemem Włoszek? To najsłabszy zespół w ofensywie w Final Four?

- Niekoniecznie, na tym etapie w ofensywie wszyscy są już mocni. W Busto chyba najtrudniej znaleźć jeden słaby element, bo to równy zespół. Jednak wyróżniłbym chimeryczność. To takie dziewczyny, które wygrywają bardzo trudne spotkanie z Dynamo Moskwa w Lidze Mistrzyń, pokazują w nim świetną formę, a potem wracają do ligi włoskiej i przegrywają z przeciętnym przeciwnikiem 0:3. Dużo zależy od tego, jak wejdą w mecz, jak zacznie przeciwnik.

Faworytem turnieju jest systematycznie grający w Final Four VakifBank Stambuł?

Giovani Guidetti uznawany jest za jednego z najlepszych trenerów na świecie.
Giovani Guidetti uznawany jest za jednego z najlepszych trenerów na świecie.

- VakifBank jest najsilniejszą drużyną turnieju finałowego i jeśli nie wygra, to automatycznie będzie niespodzianką. Grają tam najlepsze zawodniczki świata, wszystkie ograne, zarówno w klubie, jak i reprezentacji. Niesłychanie silne w ataku. Potrafią skończyć piłkę sytuacyjną. Nie ma liderki, jest siedem równych zawodniczek na parkiecie i siedem wartościowych zmienniczek w kwadracie dla rezerwowych. Zespół kompletny.
 
Bez rysy na szkle?

- Z rysą. Najsłabszym elementem tej drużyny jest przyjęcie, szczególnie floata. Jeśli zagrywka jest płaska i szybująca, rosłe przyjmujące nie są aż tak zwrotne, więc mają swoje kłopoty. Receptą na zwycięstwo jest odrzucenie VakifBanku od siatki. Problem polega na tym, że czego skrzydłowe sobie nie przyjmą, to często naprawiają siłą na siatce. Taki to już urok gry z Turczynkami.

 Eczacibasi ma podobną charakterystykę?

- W niektórych elementach. To również drużyna bardzo silna w ataku i zagrywce. Mają Bethanię de la Cruz, która czasami potrafi wyczyniać cuda. Bezkompromisowa  w ataku, zabójcza w zagrywce. Zdobywa punty seriami. Jednak, w porównaniu z VakifBankiem, Eczacibasi prezentuje gorszą jakość.

Dlaczego?

- Przede wszystkim to zespół wyjściowej siódemki. Na ławce rezerwowych mają dosłownie jedną wartościową zmienniczkę, reszta zdecydowanie odstaje poziomem. Ponadto zmagają się z nie najlepszym rozegraniem. Eczacibasi wygrywa kolejne mecze i doszło do Final Four, jednak bronią je wyniki, a nie styl. Kilka siatkarek gra poniżej poziomu, do którego przyzwyczaiły. Skrzydłowe często zmagają się z podwójnym blokiem, bo rozgrywająca "stawia świeczkę do skrzydła". Taka Jordan Larson-Burbach. W poprzednim sezonie zdobyła złoto z Dynamo Kazań i prezentowała się znakomicie. W bieżących rozgrywkach radzi sobie nieco gorzej. Ja uważam, że to przez słabsze rozegranie.

Jak na tle rywali wygląda Chemik?

- Solidnie. W meczu półfinałowym na prawdę jesteśmy w stanie zwyciężyć. Jeśli zagramy tak, jak w fazie grupowej, to wygramy. A dalej to już wszystko może się zdarzyć.

Komentarze (2)
Kazimierz Figiel
5.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Eczacibasi nie ma ławki.
Dlaczego?
- Przede wszystkim to zespół wyjściowej siódemki. Na ławce rezerwowych mają dosłownie jedną wartościową zmienniczkę, reszta zdecydowanie odstaje poziomem....
Czytaj całość
avatar
steffen
5.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trochę się pan trener pomylił w prognozach.
No cóż, bywa ;)