Bartosz Bednorz: Nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości

Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn mieli szansę na przedłużenie pierwszego meczu z Cerradem Czarnymi Radom, ale ostatecznie przegrali 1:3. - Wciąż możemy zająć dziewiąte miejsce - mówił przyjmujący.

Choć Cerrad Czarni Radom w czwartej odsłonie prowadzili 24:21, do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była walka na przewagi. Indykpol AZS Olsztyn odrobił straty głównie dzięki dobrej dyspozycji Bartosza Bednorza w polu serwisowym. Przyjmujący był jedną z wyróżniających się postaci: w całym meczu zapisał na swoim koncie 3 asy, oprócz tego dorzucił 9 punktów atakiem i 1 blok. - Indywidualna dyspozycja nie ma znaczenia, wszyscy tworzymy jeden zespół. W ostatnim meczu przed własną publicznością chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony, ale nie wyszło - przyznał.
[ad=rectangle]
Zawodnik nie ukrywał, że jest zawiedziony wynikiem pierwszego starcia, którego stawką jest 9. miejsce w rozgrywkach PlusLigi. - Mamy ogromny niedosyt po tym spotkaniu, czujemy się fatalnie. Spodziewaliśmy się lepszej gry w naszym wykonaniu, a popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów. Liczymy, że w Radomiu pokażemy się z lepszej strony - zapowiedział 20-latek.

Pojedynki o miejsca 9-12 nie cieszą się zbyt wielkim zainteresowaniem kibiców, a sami zawodnicy często przyznają, że trudno im się mobilizować na takie mecze. Olsztynianie wciąż jednak mają szansę na zajęcie wyższej lokaty niż po fazie zasadniczej, którą zakończyli na 10. pozycji. - Trudno się gra pojedynki o miejsca poza czołową "ósemką", bo pozostaje spory niedosyt. Można było zająć o wiele lepszą lokatę. Niestety, nie udało się to, więc nie ma co rozpamiętywać przeszłości, trzeba iść do przodu. My, choć przegraliśmy pierwszy mecz, wciąż mamy szanse, by zająć lepsze miejsce na koniec sezonu. Jeśli ją otrzymaliśmy, musimy ją wykorzystać - podkreślił Bartosz Bednorz.

Komentarze (0)