Serie A: Trentino Volley krok bliżej mistrzostwa Włoch

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

We Włoszech rozpoczął się finałowy pojedynek do trzech zwycięstw pomiędzy Modena Volley i Trentino Volley. Po pierwszym meczu prowadzi ekipa z Trydentu, choć przegrywali już 0:2 w setach.

W tym artykule dowiesz się o:

W finale spotkały się zespoły, które zakończyły rundę zasadniczą na pierwszym i drugim miejscu czyli Parmareggio Modena i Trentino Volley . Na tamtym etapie rozgrywek ligowych obie ekipy spotkały się dwukrotnie i za każdym razem podopieczni trenera Angelo Lorenzettiego nie byli w stanie ugrać nawet punktu. Jednak finale Pucharu Włoch pokonali Trydentczyków 3:1 i mają już jedno trofeum na koncie. [ad=rectangle] W półfinałach Modeńczycy pokonali w dwóch meczach Top Volley Latina, a podopieczni trenera Radostina Stojczewa przechodzili męczarnie w pojedynku z Sir Safety Perugia. Trwał on trzy spotkania i zakończył się zwycięstwem w tie breaku na przewagi dwie doby przed pierwszym meczem finału.

I właśnie brak świeżości i zmęczenie w ekipie gospodarzy można było podejrzewać od początku spotkania, bowiem pierwsze dwa sety przebiegły całkowicie pod dyktando zdobywców Pucharu Włoch. Doskonałą zagrywką rozbijali zupełnie linię przyjęcia Trentino, do tego byli bardzo skuteczni w ataku. A ten atak był wspaniale i bardzo szybko rozdzielany pomiędzy wszystkich zawodników Modeny przez Bruno Rezende. Nie do zatrzymania był Serb Nemanja Petrić, który kończył wszystko.

Jednak w trzecim secie sytuacja zaczęła się odmieniać, a gospodarze wyglądali bardziej kwitnąco od gości. Na boisku pozostał młodziutki i bardzo utalentowany rozgrywający Simone Giannelli, który zastąpił Łukasza Żygadłę w połowie drugiego seta i istotnie odmienił grę swojego zespołu. Skrzydłowi Trentino Volley od razu poprawili skuteczność. A jednocześnie zawodnicy Modeny popadli w typowy "syndrom trzeciego seta" i chyba zaczęli myśleć, że samo się wygra do końca. Zupełnie opuściła ich zagrywka i zaczęli popełniać błędy własne w ataku. W końcówce zdołali dogonić rywala i obronić dwie piłki setowe, ale świetnym serwisem Trydentczycy rozstrzygnęli seta na swoją korzyść.

Czwarta odsłona była dłuższy czas bardzo wyrównana. W zespole Modeny z dobrej strony w ataku i w zagrywce pokazywał się Luca Vettori, dotychczas niewidoczny. Wziął na siebie ciężar odpowiedzialności, kiedy zaczęli zawodzić jego koledzy przyjmujący. W dramatycznej końcówce na przewagi były czerwone kartki, dyskusje i nieustanne wideoweryfikacje, ostatecznie to nieoceniony Matej Kazijski dał swojej drużynie zwycięstwo i remis w meczu.

W tie breaku przewagę i psychiczną i fizyczną od początku mieli gospodarze, uskrzydleni odwróceniem meczu. Earvin Ngapeth obciążany przyjęciem od samego początku spotkania nie miał już sił, a Lorenzetti nie decydował się na zmiany. Świetne zagrywki Sebastiana Sole i wyśmienita gra Kazijskiego w każdym elemencie dały Trydentczykom pierwsze zwycięstwo w finałowym pojedynku.

Kolejny mecz w środę 6 maja w Modenie.

Wynik 1. meczu finałowego Serie A:

Trentino Volley - Parmareggio Modena 3:2 (23:25, 17:25, 29:27, 28:26, 15:12) Trentino Volley:

Żygadło (1), Djurić (21), Lanza (9), Kazijski (21), Sole (5), Birarelli (13), Colaci (libero) oraz Giannelli (4), Burghstaler, Fedrizzi.

Parmareggio Modena: Rezende (4), Vettori (15), Petrić (32), N'Gapeth (27), Piano (2), Verhees (8), Rossini (libero) oraz Casadei, Boninfante, Sala. Stan finałowej rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Trentino

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
vivinn
4.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spoko loko, w naszych finałach Drzyzgę skutecznie równoważył Swędrowski - jak Drzyzga piał na cześć Resovii tak Swędrowski na rzecz Trefla. Nie zauważyliście? ;)  
avatar
stary kibic
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kapitalne spotkanie i dużo szczęścia po stronie Trento. Modena po dwóch setach uznała, że już wygrała, ale na początek dostali nauczkę. Wzrok Stojczewa patrzącego na drugiego sędziego w końców Czytaj całość
avatar
Eroll
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odnośnie Drzyzgi, to w tym roku przeszedł sam siebie. Tak jednostronnego komentowania finałów siatki nie pamiętam w polskiej telewizji. Jak Drzyzga nie potrafi powstrzymywać emocji, można zawsz Czytaj całość
avatar
Bhoy67
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dodam, że komentowanie Drzyzgi pod Resovię to jest pełen obiektywizm w porównaniu do tych okrzyków co dziś włoscy komentatorzy sobie urządzili ;)  
avatar
Bhoy67
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawno nie widziałem tak dobrego meczu, bardzo mi się podobał. Nie najlepszy mecz N'Gapetha, szczególnie w przyjęciu. Miło było patrzeć na grę Modeny w pierwszych dwóch setach, potem jakoś znacz Czytaj całość