Zaskakująco pewne zwycięstwo - relacja z meczu Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Zespół Błażeja Krzyształowicza wygrał w ostatnim domowym meczu sezonu 3:0 i znacznie przybliżył się do obronienia zeszłorocznej lokaty w tabeli Orlen Ligi.

Dla obu zespołów konieczność rozgrywania spotkań o 7. miejsce w lidze stanowi w tym sezonie wątpliwą przyjemność. Zwycięstwo w ostatnim dla Budowlanych Łódź i BKS-u Aluprof Bielsko-Biała dwumeczu nie będzie miało większego znaczeniu, ponieważ zarówno ekipa Błażeja Krzyształowicza i drużyna Leszka Rusa liczyły w tym sezonie na znacznie więcej, a lokata, o którą toczy się bój, nie da im absolutnie nic.

Prawdziwy sportowiec walczy jednak do końca, dlatego i tym razem spodziewać można było się emocji, zwłaszcza że w fazie zasadniczej łodzianki u siebie przegrały 2:3, a na wyjeździe zwyciężyły 3:1. Przy tak wyrównanej rywalizacji w środę w niemal pustej Atlas Arenie każdy scenariusz boiskowych wydarzeń był możliwy.
[ad=rectangle]
Bielszczanki, które po sensacyjnej porażce z SK bankiem Legionovią Legionowo pierwszy raz od 1999 roku znajdą się poza czołową piątką ekstraklasy, wchodziły w ostatnie wyjazdowe spotkanie bardzo nieśmiało. Po pierwszej przerwie technicznej błyskawicznie przejęły jednak inicjatywę, zdobywając pięć oczek z rzędu. Gospodynie wróciły do gry za sprawą skutecznej gry blokiem, doprowadzając do emocjonującej i nerwowej końcówki. Losy premierowej odsłony na korzyść łodzianek rozstrzygnął błąd dotknięcia siatki przez rywalki.

Przegrany set na przyjezdne podziałał katastrofalnie. Siatkarki Budowlanych wykorzystały to bezwzględnie, wygrywając pięć pierwszych akcji. Mocna, celowana zagrywka oraz pewne ataki Doroty Ściurki i Sanji Popović pozwoliły miejscowym siatkarkom jeszcze zwiększyć przewagę, a punktowa zagrywka Magdaleny Śliwy, do której skuteczny blok dorzuciła Sylwia Pycia, dały Budowlanym na drugiej przerwie technicznej już dziesięciopunktową przewagę! I choć dokończenie tej partii nie okazało się dla zbyt rozluźnionych podopiecznych Błażeja Krzyształowicza czystą formalnością, ostatecznie łodzianki wyszły na prowadzenie 2:0 w całym spotkaniu.

Mając w pamięci poprzednie domowe spotkanie Budowlanych, w którym gospodynie po wygraniu dwóch pierwszych setów uległy Tauronowi Banimexowi MKS Dąbrowa Górnicza 2:3, nieliczni zgromadzeni w hali kibice zdawali sobie sprawę, że prawdziwe emocje mogą dopiero nadejść. Ich ulubienice tym razem postanowiły jednak oszczędzić swoim kibicom horroru. Od początku trzeciej odsłony nie pozwoliły bielszczankom na wiele, a w połowie partii momentalnie zbudowały sobie sporą przewagę (15:10). Rywalki stratę odrabiały z mozołem i nawet na moment wyszły na prowadzenie 19:20, ale w końcówce były zupełnie bezradne i ostatecznie przegrały 25:21.

Wyraźnie słabsze w środę w każdym elemencie gry i wyglądające na mocno zniechęcone siatkarki z Bielska-Białej w sobotnim rewanżu muszą zagrać znacznie lepiej, jeżeli zależy im na siódmej lokacie w lidze. Po pierwszym starciu z Budowlanymi bardzo zasadne wydaje się być jednak pytanie: czy faktycznie im zależy?

Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (27:25, 25:21, 25:21)

Budowlani Łódź: Śliwa, Pycia, Sieczka, Popović, Polańska, Ściurka, Courtois (libero) oraz Medyńska (libero), Sikorska, Grajber, Skrzypkowska, Kajzer.

BKS Aluprof Bielsko-Biała: Muhlsteinova, Lis, Beier, Horka, Trojan, Łyszkiewicz, Wojtowicz (libero) oraz Bamber-Laskowska, Wilk, Pelc.

MVP Spotkania: Magdalena Śliwa.

Źródło artykułu: