Przed zespołem złożonym z młodych zawodniczek stawiano cel uplasowania się w pierwszej ósemce. Drużyna z Legionowa zrobiła dużo więcej, zajmując najlepsze miejsce w startach drużyny w Orlen Lidze. W całym sezonie jednak nie było tak kolorowo. Dobra lokata to efekt wielu rotacji w trakcie rozgrywek.
[ad=rectangle]
Przed sezonem
W trzecim sezonie w Orlen Lidze SK bank Legionovia Legionowo przeszła kolejną rewolucję. Zespół opuściły prawie wszystkie zawodniczki. Zostały tylko Aleksandra Wójcik oraz Karolina Szymańska. Z drużyny odeszła między innymi wieloletnia kapitan Kinga Bąk oraz Berenika Tomsia i Marta Łukaszewska. Zarząd klubu tym razem postawił na młode siatkarki. Do Legionowa przyszły Daria Paszek i Monika Bociek. Grę w przyjęciu miała poprawić nowa libero Katarzyna Wysocka. Za atak odpowiadały Malwina Smarzek oraz nowa kapitan zespołu Magdalena Piątek. Na rozegraniu całą drużyną miała kierować Włoszka Marta Bechis. Nowymi środkowymi były Jaimie Thibeault oraz Katarzyna Połeć.
- Biorąc pod uwagę całkowite przemeblowanie składu, mierzymy w "ósemkę". To będzie dobry wynik. Naszym celem jest zbudowanie zespołu, bo w ubiegłym roku to się nie udało. Podjęliśmy świadomą decyzję, by budować drużynę na młodych zawodniczkach i chcemy, by w ciągu dwóch lat te siatkarki, przy wsparciu bardziej doświadczonych koleżanek, mogły walczyć o mistrzostwo Polski - powiedział wiceprezes klubu, Marek Bąk.
Bąk nie spodziewał się, że problemy dopiero nadejdą. Najpierw Legionovia straciła sponsora tytularnego, firmę Siódemkę Przesyłki Ekspresowe. Ponadto przez mecze reprezentacji i liczne kontuzje zespół nie przepracował w pełni okresu przygotowawczego. Aż siedem zawodniczek leczyło urazy. - Zaburzyło to cały proces, bo w żadnym ze sparingów nie mogliśmy zagrać w najsilniejszym zestawieniu. Początek sezonu będzie więc wielką niewiadomą. Jestem niepocieszony - mówił przed sezonem ówczesny trener Legionovii, Maciej Kosmol.
Wtórował mu wiceprezes klubu Marek Bąk. - Nie rozumiem, dlaczego my musieliśmy zwolnić na reprezentację wszystkie nasze kadrowiczki, a pozostałe kluby już nie. To nasze siatkarki ciągnęły grę tej reprezentacji i wróciły bez formy. Będziemy przegrywać mecz za meczem - powiedział rozgoryczony. - Malwina Smarzek wykonała na kadrze łącznie pięć tysięcy ataków. I liczę tu tylko mecze seniorek i juniorek! Kto tu jest normalny?! - pytał retorycznie Marek Bąk.
W przedsezonowych spotkaniach Legionovia wystawiała juniorki i przegrała niemal wszystkie mecze. W pierwszym sparingu podopieczne Macieja Kosmola wygrały z KSZO Ostrowiec SA. Potem był już gorzej - porażki z Chemikiem Police i Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza. Turniej o puchar Burmistrza Uniejowa oraz rozgrywki w Babolicach zakończyły się bez zwycięstwa.
Wzloty i upadki
Nie tylko przed sezonem, ale i w jego trakcie w Legionovii doszło do wielu zmian. Po słabym stracie w Orlen Lidze władze klubu zdecydowały, że z zespołem pożegna się szkoleniowiec Maciej Kosmol.
- Po pierwsze, trener otrzymał na początku sezonu nową drużynę, wzmocnioną transferami zza granicy i młodymi polskimi siatkarkami, lecz nie potrafił tego odpowiednio wykorzystać. Przestaliśmy już wierzyć, że może się to zmienić. Poza tym, przegraliśmy od początku kilka meczów, które powinniśmy wygrać, w dodatku wszystkie w takim samym, bezmyślnym stylu. Po trzecie, i zapewne najważniejsze, wyczerpała się forma współpracy między zarządem a trenerem po prostu. Sugerowaliśmy trenerowi pewne zmiany, ale był raczej odporny na krytykę z zewnątrz. Uparcie i konsekwentnie szedł swoją drogą - argumentował Marek Bąk.
Kosmola zastąpił jego asystent - Robert Strzałkowski. Takiego stanu rzeczy nie zaakceptowała kapitan zespołu Magdalena Piątek i za porozumieniem stron odeszła z klubu. - Magda po odejściu Macieja Kosmola zareagowała bardzo emocjonalnie. Nie umiała pogodzić się z tą decyzją i nie chciała dać szansy nowemu sztabowi. Nie odnalazła się w całej sytuacji, w związku z czym obie strony zdecydowały się na taki krok - tłumaczył Marek Bąk.
Młody trener od razu został poinformowany, że jego działania będą obserwowane przez włodarzy klubu, a w razie niepowodzenia zostanie zastąpiony bardziej doświadczonym szkoleniowcem. Na początku Strzałkowskiemu w roli pierwszego trenera szło całkiem dobrze. Wywalczył punkty z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza oraz BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała. Ponadto zaliczył serię trzech zwycięstw z rzędu. Jednak po dobrych występach, legionowianki zdecydowanie obniżyły poziom gry. W kluczowych meczach o pierwszą ósemkę, najpierw przegrały u siebie z KSZO Ostrowiec SA. Czarę goryczy przelała porażka z outsiderem ligi, Pałacem Bydgoszcz.
[nextpage]
W klubie zdecydowano się na kolejną zmianę. Tym razem sprowadzono szkoleniowca z Włoch. Nowym trenerem został Ettore Guidetti i można powiedzieć, że w Legionowie dokonał małego cudu. Najpierw szczęśliwie awansował do pierwszej ósemki. W play-off przegrał z Chemikiem Police, jednak w fazie o miejsca 5-12 zajął szóstą lokatę.
- Droga do szóstego miejsca w lidze nie należała do najłatwiejszych, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Mimo to udało nam się pokonać bialski BKS, z którym nie wygraliśmy w fazie zasadniczej rozgrywek, potrzebowaliśmy na to łącznie aż jedenastu setów, które były prawdziwą sportową wojną. Musieliśmy walczyć o ósme miejsce w lidze i po wielkim wysiłku dopięliśmy celu, co można uznać za mały cud - powiedział Ettore Guidetti.
Mówiąc o Legionovii trzeba wspomnieć sukcesy młodzieżowych reprezentantek tego klubu. Młode legionowianki zdobyły mistrzostwo Polski juniorek i kadetek. Wywalczyły także srebrny medal w Młodej Lidze oraz brązowy medal mistrzostw Polski młodziczek.
Analiza
Dla wielu zawodniczek Legionovii był to debiutancki sezon w Orlen Lidze. Głównym problemem był brak doświadczenia. O tym mówiły zarówno same siatkarki, jak i trenerzy. Uwidaczniało się to w tie-breakach. Legionowianki pięciosetowe pojedynki rozgrywały dziewięć razy. Przegrały siedem z nich. Podopieczne Ettore Guidettiego stres przełamały w najważniejszym spotkaniu sezonu. W drugim meczu z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała wygrały 3:2 i były lepsze także w złotym secie.
W Legionowie trenerzy nie powinni mieć pretensji do gry w ataku. W pierwszej piętnastce znalazły się trzy legionowianki. W klasyfikacji najlepiej atakujących czwarta była Malwina Smarzek, dziesiąta Aleksandra Wójcik, piętnasta Daria Paszek. Słabość zespołu to zbyt dużo piłek do Malwiny Smarzek. Młoda siatkarka ciągnęła grę Legionovii w ataku, lecz w wielu sytuacjach Marta Bechis mogła wybierać lepsze rozwiązania.
Słabym elementem zespołu z Legionowa było przyjęcie. Co do libero Katarzyny Wysockiej nie można mieć większych pretensji. Sprawa ma się nieco inaczej w przypadku Darii Paszek oraz Aleksandry Wójcik. Kapitan Legionovii plasuje się w połowie stawki najlepiej przyjmujących, natomiast młoda siatkarka jest przedostatnia.
W drugiej części sezonu w słabszej formie była środkowa Katarzyna Połeć. W połowie rozgrywek zastępowała ją Karolina Szymańska, natomiast w decydujących spotkaniach na środku grała... przyjmująca Iga Chojnacka.
Ważne słowa
Po odmłodzeniu i przemeblowaniu składu w Legionowie oczekiwano od drużyny co najmniej ósmego miejsca. Same zawodniczki od początku wierzyły w lepszy rezultat. - Władze klubu postawiły nam za cel awans do fazy play-off, ale uważam, że stać nas na więcej. Jeśli gra nam się będzie układała, jak w trzech ostatnich setach meczu w Łodzi, mamy szansę na zajęcie miejsca w pierwszej piątce po fazie zasadniczej - powiedziała Jamie Thibeault .
Po porażkach w fazie zasadniczej Orlen Ligi z KSZO Ostrowiec SA oraz z Pałacem Bydgoszcz, trener Robert Strzałkowski nie przebierał w słowach. - Zawiódł nas atak, ale przyjęcie także. Czuję się jak bokser na ringu, który mówiąc dosłownie, dostał w ryj. Po kilku dniach Strzałkowski nie był już pierwszym szkoleniowcem. Został asystentem Ettore Guidettiego.
Włoski trener doprowadził Legionovię do szóstego miejsca w Orlen Lidze, jednak przyznał, że droga do tego osiągnięcia nie była łatwa. - Co do całego sezonu, jestem zadowolony z wykonanej pracy i pobytu w tym kraju. Przybyłem do Polski w lutym, nie wiedząc niemal nic o Orlen Lidze, moim zespole i jego pozycji w tabeli. Jedyne, co mi pozostało, to uczenie się mojego zespołu. Nie miałem do końca czasu nawet na analizowanie przeciwników. Musieliśmy walczyć o ósme miejsce w lidze i po wielkim wysiłku dopięliśmy celu, co można uznać za mały cud - powiedział Ettore Guidetti.
Co dalej?
Po najlepszym wyniku w historii Legionovii funkcję pierwszego trenera dalej będzie pełnił Ettore Guidetti, a jego asystentem pozostanie Robert Strzałkowski. Legionovia nie próżnuje także na rynku transferowym. Pierwsze wzmocnienie to Emilia Kajzer. Młoda rozgrywające w poprzednim sezonie grała w Budowlanych Łódź. W Legionowie będzie rywalizować o miejsce w składzie z Natalią Gajewską. Drugim transferem jest zaledwie siedemnastoletnia Adrianna Adamek. Młoda libero broniła barw Pałacu Bydgoszcz. W Legionovii będzie walczyć z Krystyną Pietraszkiewicz oraz doświadczoną Katarzyną Wysocką.
Zespół z województwa mazowieckiego wzmocnił się na przyjęciu. Od nowego sezonu do drużyny dołączy Klaudia Grzelak. Dziewiętnastolatka jest mistrzynią Europy kadetek. W poprzednim roku grała dla KSZO Ostrowiec SA. Ponadto ostatnio kontarkt z klubem przedłużyły Daria Paszek i Aleksandra Wójcik.
W młodym zespole tkwi spory potencjał. Ettore Guidetti poznał już zawodniczki, jak i ligę. Teraz będzie mu łatwiej i ze wzmocnionym składem może powtórzyć rezultat z tego sezonu, lub sprawić niespodziankę i zająć jeszcze lepszą lokatę.
Liczby
Najmłodsza i najstarsza zawodniczka:
Milena Paszyńska (18) i Jolanta Studzienna(38)
Najwięcej rozegranych setów: Aleksandra Wójcik oraz Jaime Thibeault (117)
Najwięcej zdobytych punktów: Malwina Smarzek (402)
Najwięcej asów serwisowych: Daria Paszek (34)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Jaimie Thibeault (75)
Najlepsze przyjęcie: Katarzyna Wysocka (30,94 proc. przyjęcia perfekcyjnego)
Średnia frekwencja na trybunach: 1304 widzów