Montreux Volley Masters: Fantastyczne Japonki w finale

O złoto prestiżowej, 30. edycji turnieju w szwajcarskim Montreux zagrają reprezentacje Japonii i, dość zaskakująco, Turcji. O brązowy medal powalczą Holenderki i Rosjanki.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Kibice obserwujący Montreux Volley Masters musieli czekać na pięciosetowy dreszczowiec aż do półfinałów imprezy i meczu reprezentacji Turcji i Holandii. Oranje, które pod wodzą Giovanniego Guidettiego wyraźnie poprawiły swoją grę i zwyciężyły we wszystkich spotkaniach fazy grupowej turnieju, były stawiane w roli faworytek konfrontacji. Jednak już pierwszy set zakończył się dla nich nieprzychylnie: Holenderki po odrobieniu trzech piłek setowych zdominowały rywala w grze na przewagi, ale na wyniku zaważyła decyzja arbitra, który nie zauważył obicia tureckiego bloku przez Celeste Plak.

Straty zostały nadrobione szybko. Kadrowiczki Ferhata Akbasa na własne życzenie zmarnowały wypracowaną przewagę, a przy stanie 23:23 popełniły rażące błędy w komunikacji oraz przyjęciu. W dalszej fazie spotkania emocje ustąpiły miejsca wyraźnej przewadze jednej lub drugiej ekipy: w trzeciej partii rozegrała się Neriman Ozsoy (20 punktów), na co włoski szkoleniowiec Holandii odpowiedział zmianami w składzie, który przyniosły efekt w postaci doprowadzenia do tie-breaka. W nim kluczowa okazała się umiejętność trzymania nerwów na wodzy, którą lepiej opanowały siatkarki znad Bosforu. Dwa zmarnowane serwy Plak i Koolhaas rozstrzygnęły mecz na korzyść Turcji.

Holandia - Turcja 2:3 (27:29, 25:23, 13:25, 25:17, 13:15)

Holandia: Sloetjes, Buijs, Belien, Plak, Steenbergen, Dijkema, Stam-Pilon (libero) oraz Stoltenborg, Balkestein-Grothues, Nummerdor-Flier, Pietersen, Koolhaas

Turcja: Yilmaz, Aydemir, Ozsoy, Akman, Onal, Cansu, Karadayi (libero) oraz Uslupehlivan, Akin, Dalbeler (libero), Babat, Aslanyurek

Drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni od początku zmagań nad Jeziorem Genewskim prezentowała najdojrzalszą i najdokładniejszą siatkówkę ze wszystkich zespołów biorących udział w imprezie, ale mało kto spodziewał się tak zdecydowanego zwycięstwa kadry Masayoshiego Manabe nad Sborną. Recepta na sukces azjatyckiej kadry była prosta: obrona, która była w stanie podbijać większość ataków silniejszych Rosjanek i umiejętne wykorzystanie ich bloku w kontrach. To pozwoliło Japonii triumfować w pierwszym secie i zyskać dziewięć punktów przewagi w drugim (19:10). Przy serwisie Iriny Małkowej drużyna Wadima Pankowa dokonała niemal niemożliwego i wyszła na prowadzenie, koniec końców jej wysiłek poszedł na marne przez błędy w końcówce partii. Ostatni akt sportowego dramatu był już jednostronnym spektaklem: Yukiko Ebata (17 pkt.) i odkrycie turnieju Sarina Koga (12 pkt.) poprowadziły swój zespół do gry o walki o drugie w historii złoto Volley Masters.

Japonia - Rosja 3:0 (25:23, 25:22, 25:13)

Japonia: Isajewa, Małkowa, Woronkowa, Podskalnaja, Pisarenko, Matienko, Romanenko (libero), Krawczenko (libero) oraz Zariażko, Nikołajewa, Filisztinskaja, Bawukina

Rosja: Ebata, Koga, Ishii, Otake, Ono, Miyashita, Zayasu (libero) oraz Foto, Fujita, Kimura

W rywalizacji o miejsca 5-8 rozgrywek reprezentantki Niemiec nie stworzyły pamiętnego widowiska, mierząc się z Dominikaną, jednak w ich wypadku styl jest nieważny wobec odniesionego w czterech setach zwycięstwa. Natomiast Azzurre wygrały swoje pierwsze spotkanie w Montreux, wykorzystując słabszą dyspozycję odmłodzonej kadry Chin i pokonując Azjatki w ostatnim sobotnim spotkaniu w Montreux.

Chiny - Włochy 1:3 (25:27, 21:25, 25:15, 16:25)

Niemcy - Dominikana 3:1 (25:19, 27:29, 26:24, 28:26)

31 maja, niedziela

Mecz o 3. miejsce: Holandia - Rosja (godz. 13:30)
Finał: Japonia - Turcja (16)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×