Erik Shoji: Polacy byli bardziej konsekwentni

Libero reprezentacji Stanów Zjednoczonych przekonuje, że w sobotnim spotkaniu również nie zabraknie emocji, zwłaszcza że oba zespoły znają się doskonale.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni pokonali w piątek po niezwykle ciężkim boju team USA i zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej 2015. Wcześniej przepustkę do Rio de Janeiro wywalczyli sobie już Jankesi, ale w Krakowie nie zamierzali odpuszczać i dzielnie bronili pierwszego miejsca w grupie B. Ostatecznie ulegli po tie-breaku, ale wciąż znajdują się na szczycie stawki.
[ad=rectangle]
Obie ekipy przeżywały tego dnia lepsze i gorsze chwile. W tie-breaku z kolei wynik długo balansował wokół remisu i dopiero po zmianie stron podopieczni Stephane'a Antigi osiągnęli przewagę. - Polacy byli dzisiaj odrobinę bardziej konsekwentni, ciut lepsi, choć oczywiście nasza gra zdawała się być na podobnym poziomie. Jednak przy takiej widowni i żywiołowym wsparciu ta przewaga była właśnie po stronie znakomicie wspieranej, niesionej wręcz dopingiem drużynie gospodarzy - wyjawił w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Erik Shoji, libero reprezentacji Stanów Zjednoczonych.

Sympatyczny Amerykanin polską widownię zna doskonale i za każdym razem nie może się jej nachwalić. Na jej oczach grywa zresztą nie tylko jako zawodnik drużyny narodowej. Często biało-czerwonym fanom pokazuje się również ze swoim obecnym zespołem - Berlin Recycling Volleys. Ostatnio miał ku temu okazję... w Berlinie, podczas Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy z udziałem Asseco Resovii Rzeszów i PGE Skry Bełchatów. Wcześniej w fazie grupowej niemiecki zespół rywalizował z drużyną Podkarpacia. - Kochamy grać w Polsce. Atmosfera jest tu znakomita. Zawsze chętnie tu przyjeżdżamy. Dopingu Biało-Czerwonych nie da się z niczym porównać - podkreślił pochodzący z Hawajów zawodnik.

Erik Shoji uwielbia grać przed polską publicznością
Erik Shoji uwielbia grać przed polską publicznością

W sobotę kibiców, którzy ponownie wypełnią po brzegi rewelacyjną Tauron Arenę Kraków, znów czekać powinna spora dawka sportowej rywalizacji na najwyższym poziomie. Choć oba zespoły są już spokojne o grę w Final Six w Brazylii, wciąż każda z nich może zakończyć zmagania grupowe na szczycie. Polacy mają zresztą do wyrównania niekorzystny bilans. Na wyjeździe ulegli bowiem dwukrotnie Jankesom. Teraz pora na rewanż i wdrapanie się na szczyt niezwykle silnej grupy B World League.

- Jestem pewien, że i tym razem będzie sporo emocji. Czeka nas wymagające starcie. Bardzo się cieszę, że wielu naszych zawodników doskonale zna Polaków i się z nimi przyjaźni. To bardzo pozytywne, choć oczywiście w trakcie spotkania te relacje zostają poza boiskiem. Na parkiecie zawsze jest walka na całego i tego spodziewamy się w grze o pierwsze miejsce w naszej grupie eliminacyjnej - podkreślił Shoji.

Turniej o złoto Ligi Światowej odbędzie się w tym roku w dniach 15-19 lipca w Brazylii. Udział w nim zapewniło sobie już pięć ekip, które gwarantują najwyższą siatkarską jakość widowiska. Zarówno Biało-Czerwoni, jak i Amerykanie mogę odegrać w Rio de Janeiro kluczowe role. - Finały Ligi Światowej w lipcu zapowiadają się pasjonująco. Polska, my, Brazylia, Serbia, Włochy - może być tak, że ostatecznie zmierzy się ze sobą sześć z może siedmiu najlepszych reprezentacji na świecie, więc walki i pięknych emocji na pewno nie zabraknie - przyznał nasz rozmówca.

Komentarze (0)