Kryś był oszczędny w słowach i nie rozdmuchiwał tego sukcesu do nie wiadomo jakich rozmiarów. - Myślę, że spotkanie stało na wysokim poziomie. Chcieliśmy dorównać poziomem gry ekipie z Częstochowy i myślę, że to się udało - stwierdził krótko tuż po zakończeniu spotkania.
Przed środowym spotkaniem, mało kto pokusiłby się postawić na wygraną ekipy z Wielunia. Wiceliderzy I ligi zagrali jednak koncertowo i utarli nosa wszystkim krytykom. - Na pewno jest to duża niespodzianka, ale jeszcze jest rewanż, więc nie jesteśmy pewni awansu do kolejnej rundy - przestrzega jednak.
Oba zespoły znają się na wręcz na "wylot", gdyż kilka dni temu, korzystając ze świątecznej przerwy w rozgrywkach ligowych, zmierzyły się w meczu kontrolnym w Praszce. Zdaniem 25-letniego zawodnika, sparing ten odegrał dużą rolę i pomógł jego drużynie rozszyfrować taktycznie wicemistrzów Polski. - Tak, to nam również pomogło, gdyż poznaliśmy grę chłopaków z Częstochowy i po prostu mogliśmy pograć sobie z lepszym zespołem - dodaje Kryś.
Dla Krysia, wygrana nad częstochowskim zespołem miała dodatkowy smaczek. Kilka lat temu Kryś bronił bowiem barw "Akademików" i jeszcze do spółki z obecnym trenerem, Radosławem Panasem na zmianę występował na pozycji libero. - Mam duży sentyment do klubu z Częstochowy, dlatego bardzo się cieszę, że potrafiłem się tu dobrze zaprezentować i myślę, że będzie coraz lepiej - uważa 25-letni zawodnik.
Siatkarze z Wielunia są obok ekip z Bielska Białej i Świdnika głównym pretendentem do awansu do PlusLigi. Wygrana nad utytułowanym rywalem z Częstochowy pokazała, że Pamapol Siatkarz dorównuje już poziomem ekipom z najwyższej klasy rozgrywkowej i będzie miał wiele do powiedzenia w kluczowym momencie walki o awans. - Tak, szansę są na pewno spore, ale teraz dopiero rozpoczyna się druga runda i trzeba do tego bardzo spokojnie podchodzić i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo - zaznacza Kryś.
Dla zespołów z niższych klas rozgrywkowych, rozgrywki o Puchar Polski są okazją do wypromowania się i nabrania kolejnych siatkarskich szlifów na tle możnych PlusLigi. Podobnie jest w przypadku ekipy z Wielunia o której po sukcesie w Częstochowie zrobiło się już głośno. - Po pierwsze, chcemy się zaprezentować szerszej publiczności, gdyż o I lidze nie jest tak głośno. Z drugiej strony również to promocja dla klubu, miasta i samych zawodników - kończy Marcin Kryś.