Nikola Grbić: To był wielki mecz

W spektakularnej rywalizacji Serbowie pokonali Amerykanów 3:2. Zwycięstwo dało im awans do finału Ligi Światowej. Po meczu swojego zadowolenia nie krył trener Nikola Grbić

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz
Pierwszy półfinał tegorocznej edycji Ligi Światowej zakończył się dopiero po pięciu setach. Kibice zgromadzeni w hali Maracanazinho oglądali wyjątkowe starcie, w którym lepsza, mimo przegrywania w tie-breaku okazała się Serbia: - Cóż mogę powiedzieć? To był wielki mecz. Przegrywaliśmy już 6:10, a w trzecim secie mieliśmy setbola. Wczoraj, można powiedzieć, byliśmy już w domu, więc teraz tym bardziej się cieszę. Nie mamy zbyt wiele czasu, by o tym spotkaniu rozmyślać. Musimy się skupić na tym co czeka nas jutro. Ale dziś jestem bardzo, bardzo szczęśliwy - stwierdził szkoleniowiec drużyny z Bałkanów, Nikola Grbić.
Tezę o tym, że mecz USA i Serbii był wyjątkowym spotkaniem poparł Dragan Stanković. - To był nieprawdopodobny mecz. Wczoraj, 14 godzin temu już prawie się pakowaliśmy do domu. Wczoraj zagraliśmy trudne spotkanie, ale dziś mieliśmy szansę powalczyć o finał. Byliśmy blisko zwycięstwa w trzecim secie, lecz Amerykanie wrócili do gry. USA to dobra drużyna, więc mocno walczyliśmy. Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy na najwyższym poziomie, to wszystko jest możliwe. Pozostaliśmy spokojni i walczyliśmy o zwycięstwo. Jutro zagramy o złoto - stwierdził kapitan reprezentacji Serbii.

Zawodu nie ukrywał za to szkoleniowiec USA: - Jestem rozczarowany wynikiem. Jestem rozczarowany tym jak zaczęliśmy to spotkanie. Nie wyglądało na to, że skupiliśmy się na takim poziomie jak to miało miejsce we wczorajszym meczu.  Kiedy przegrywaliśmy 0:2 wtedy to skupienie osiągnęliśmy. Powrót do meczu kosztował nas wiele wysiłku i wydaje mi się, że mieliśmy dobrą okazję, by wygrać ten mecz - uznał John Speraw.

Z kolei kapitan amerykańskiego zespołu zwrócił uwagę na niejasne decyzje sędziów. - O wszystkim przeważyło to, że nie mogliśmy wykorzystać kilku szans na punkty. Wydaje mi się, że zabrakło nam kilku zagrywek, kilku ataków, które zepsuliśmy. Nie graliśmy zbyt dokładnie pod koniec meczu. Myślę, że podjęto kilka kontrowersyjnych ocen akcji, które nie poszły po naszej myśli. Ta różnica przeświadczyła o wygranej - zakończył David Lee.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×