Debby Stam-Pilon wraca do gry
Była zawodniczka klubu z Muszyny może zaliczyć swój sentymentalny powrót na polską ziemię do udanych. Jej kadra w dobrym stylu awansowała do finału drugiej dywizji World Grand Prix.
Reprezentacja Holandii kobiet mogła zameldować swojemu trenerowi wykonanie zadania: pokonała ona w pierwszym półfinale Final Four rozgrywanego w Lublinie rywalki z Czech bez straty seta i jest tylko o krok od osiągnięcia wymarzonego celu, czyli awansu do elity World Grand Prix. - Cieszy nas nie tylko wynik, ale i radość w naszej grze mimo pewnych trudności. Odnalazłyśmy w sobie ducha walki i siłę do tego, by przemóc rywala. Wynik 3:0 w pełni nas satysfakcjonuje i oddaje dobrze przebieg całego spotkania - uznała Debby Stam-Pilon.
Można powiedzieć, że była przyjmująca Muszynianki w tym sezonie reprezentacyjnym wróciła do "świata żywych". Stam-Pilon przerwała swoją karierę sportową ze względu na przedłużającą się rehabilitację po kontuzji pleców i przerwę macierzyńską. Mało kto spodziewał się, że tuż po powrocie na siatkarskie parkiety otrzyma ona zaproszenie od Giovanniego Guidettiego do drużyny narodowej, i to na pozycji libero. - Obecnie z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Czuję się na siłach, by pełnić w drużynie rolę przyjmującej, ale w tej chwili drużyna potrzebuje mnie jako zawodniczki o profilu defensywnym, nastawionej na przyjęcie i stanowiącej pomoc dla młodszych koleżanek, które więcej atakują. Po takiej przerwie obecność w tej kadrze i gra na libero jest dla mnie samą przyjemnością - stwierdziła z uśmiechem siatkarka, dla której spotkanie z Czechami było dopiero drugim meczem w pełnym wymiarze czasowym w sezonie reprezentacyjnym.
Jak Stam-Pilon zapatruje się na spotkanie z reprezentacją Polski? - Po meczach w Szczyrku wiemy, że Polska ma niebezpieczną i zbalansowaną ekipę. Trudno powiedzieć, czym różniły się oba sparingi, traktowałyśmy je jako rodzaj taktycznego treningu, dlatego często zmieniały się ustawienia, a co za tym idzie, rytm gry. Uważam, że polska drużyna ma w sobie sporo potencjału. Wiemy, że w pierwszym spotkaniu grałyśmy z młodszą drużyną, natomiast na ten turniej została przygotowana bardziej doświadczona kadra - oceniła 31-letnia siatkarka.
Pewny awans Pomarańczowych - relacja z meczu Holandia - Czechy