Zdaniem 21-letniego zawodnika trudno jest wskazać, skąd w meczu z Macedończykami pojawiło się tak dużo błędów po polskiej stronie siatki. Nie da się ukryć, że rywale mieli z nich spory pożytek.
[ad=rectangle]
- Nie wiem, co się działo. Ostatnie dni treningowe były naprawdę fajne i dobrze to wyglądało, choć rzeczywiście wydolnościowo byliśmy dość mocno obciążeni. Być może stąd wyszło to zmęczenie pod koniec meczu - przypuszczał Jan Nowakowski.
Środkowy reprezentacji Polski osobiście mecz może zaliczyć do udanych. Zdobył 15 punktów, zaliczył 5 punktowych bloków i miał 69% skuteczności w ataku. - Co prawda popełniłem w grze kilka błędów, które nawet kadetom nie powinny się zdarzać, ale z całego występu raczej jestem zadowolony - przyznał zawodnik BKS-u Bydgoszcz.
Już przed spotkaniem było wiadomo, że Macedończycy walczą o to, aby znaleźć się w turnieju finałowym, a Polacy z racji bycia gospodarzem, mają w nim zapewniony start. Jednak Nowakowski uważa, że to nie miało wpływu na postawę zespołu.
- Tu nie chodzi o awans. Już teraz musimy grać jak najlepiej, by być gotowym na starcia z silniejszymi przeciwnikami w turnieju finałowym. Możliwe, że będą to drużyny mocniejsze od nas i dlatego będziemy musieli zaprezentować siatkówkę na znacznie wyższym poziomie - powiedział "Johny".
Nasz rozmówca nadal nie ma wątpliwości, że w drugim meczu wszystko już pójdzie jak należy i uda się pokonać reprezentację Macedonii.
- Myślę, że największą rolę odegra dobry sen i regeneracja, do tego może jakieś wideo z analizą naszych mankamentów z piątkowego meczu. Jeśli poprawimy swoją grę i wskoczymy na ten swój odpowiedni poziom, to myślę, że możemy wygrać drugie spotkanie nawet 3:0 - zapowiedział Nowakowski.
Macedonia będzie mocno zdeterminowana i według mnie przed dzisiejszym spotkaniem to oni są faworytam Czytaj całość