Wiesław Popik: Dziewczyny po prostu tracą pewność siebie

- Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej Lidze Europejskiej - przyznał szczerze Wiesław Popik, który wypowiedział się między innymi na temat postawy obu rozgrywających reprezentacji.

Po dwumeczu w Izraelu dla polskich siatkarek nadszedł czas na występy przed własną publicznością. Piątkowe spotkanie z reprezentacją Grecji rozpoczęły one bardzo słabo, co było spowodowane nerwowością i tremą. Po zwycięstwie w siatkarskim horrorze, który same zgotowały, przyznawały, że w sobotę ich gra będzie bardziej płynna i wolna od nerwów.
[ad=rectangle]
Tak się jednak nie stało, stres znowu był i ponownie spowodował słabe otwarcie meczu. Mimo że Biało-Czerwonym udało się pozbierać i wejść w spotkanie, to nie ustrzegły się przestojów, przez które w drugiej partii zaprzepaściły dużą szansę na zwycięstwo.

- Przede wszystkim znowu gdzieś ta bojaźń, nie wiem skąd się ona bierze, i niepewność poczynań oraz niedokładność naszych rozgrywających. To trzeba powiedzieć. Szukałem, jedna i druga rozgrywająca, nie mogliśmy znaleźć tego rytmu, nie potrafiliśmy grać po przyjęciu w ataku, graliśmy po własnym przyjęciu bardzo słabo i przez to nie udało nam się wyciągnąć wyniku. To też było widać w drugim secie, gdy prowadziliśmy 17:10 i nie potrafiliśmy tego dowieźć do końca - przyznał Wiesław Popik.

Słaby początek jego podopieczne zaliczyły nie tylko w premierowej odsłonie, ale także w czwartej partii. - Trzeci set dawał nadzieję, ale gdy czwartego rozpoczęliśmy od 0:5 i to po własnych błędach, to trudno szukać jakiś usprawiedliwień. Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej Lidze Europejskiej. Nie wiem czym to jest spowodowane, bo te rewanżowe spotkania nam nie wychodzą. Jeśli chcemy grać i awansować do półfinału, to musimy wyciągnąć wnioski. Na razie nam się to nie udaje, mam nadzieję, że teraz przeanalizujemy to i wyciągniemy należyte wnioski - powiedział szkoleniowiec.

Cechą charakterystyczną gry reprezentantek Polski są błędy własne, które popełniają seriami. - Greczynki zagrały odważnie, atakowały po kierunkach. My tego po prostu nie mamy, bo jeżeli jedna, dwie akcje nam nie wyjdą, to po prostu dziewczyny tracą pewność siebie, nie wiadomo czemu. Ale to też jest spowodowane tym, że większość z nich nie gra w lidze i tylko stoją w kwadratach, ale to jest niestety ich wybór - zaznaczył Wiesław Popik.

W sobotnim spotkaniu gra Biało-Czerwonych nie funkcjonowała dobrze, ponadto sprawy nie ułatwiały wystawy Pauliny Bałdygi oraz Eweliny Tobiasz, a także niska jakość przyjęcia. - Nie można tolerować tego, że obie rozgrywające robią siedem czy osiem podwójnych piłek i to z życzliwości sędziego wynikło, to nie jest usprawiedliwienie, bo my trenujemy i na treningach tego nie ma, natomiast sędzia nie wszystko gwizdnął i to też w ważnych momentach. Jeżeli tej techniki nie ma po prostu, one się boją odbijać i to stąd jest ta niepewność - powiedział.

Kolejnymi rywalkami Polek w rozgrywkach Ligi Europejskiej będą Gruzja (wyjazd, 15 i 16 sierpnia), Turcja (wyjazd, 22 i 23 sierpnia) oraz Węgry (dom, 28 i 29 sierpnia o 20:00 w Zawierciu).

Źródło artykułu: