PŚ: Wenezuelczycy postraszyli Polaków

Podopieczni Vincenzo Nacciego byli o krok od odebrania punktów reprezentacji Polski. Grający rezerwowym składem Biało-Czerwoni potrafili jednak przełamać rywali w końcówce drugiej partii i wygrać spotkanie 3:1.

Stephane Antiga postanowił dać odpocząć swoim podstawowym zawodnikom. Pojedynek z reprezentacją Wenezueli rozpoczęła zdecydowanie inna szóstka od tej, którą kibice mogli obserwować od początku tegorocznego Pucharu Świata. Na prawym skrzydle lidera zespołu Bartosza Kurka zastąpił Dawid Konarski. Parę środkowych utworzyli Marcin Możdżonek i Karol Kłos. Mecz w kwadracie dla rezerwowych rozpoczął Michał Kubiak, a na parkiet wybiegli Mateusz Mika (bohater starcia z Iranem) oraz Rafał Buszek. Na libero niedzielne starcie rozpoczął Piotr Gacek. W porównaniu do inauguracyjnego pojedynku z Tunezją w podstawowym składzie został jedynie Grzegorz Łomacz.

Obie drużyny w sobotę rozegrały trudne, pięciosetowe pojedynki. Biało-Czerwoni odwróci losy rywalizacji z Iranem i od stanu 0:2 w setach wygrali całe spotkanie 3:2. Z kolei siatkarze Wenezueli spędzili na parkiecie prawie trzy godziny i ostatecznie także mogli cieszyć się z triumfu 3:2, w ich przypadku z Tunezją.

Pierwsze akcje inauguracyjnej partii to miłe złego początki. Grzegorz Łomacz wykorzystując niezłe przyjęcie uruchomił środkowych jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Marcin Możdżonek i Karol Kłos odwdzięczyli się swojemu rozgrywającemu punktowymi zbiciami. Swoją obecność na prawym skrzydle szybko zaznaczył także Dawid Konarski. Po skutecznym bloku nowego atakującego ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Polacy prowadzili 10:7. Będąca na fali reprezentacja Polski wyciągnęła jednak pomocną dłoń do rywali. Proste błędy dotknięcia siatki i ataki w blok - najpierw Rafała Buszka, a później Mateusza Miki pozwoliły Wenezuelczykom nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie (17:16). Korzystny rezultat dodał przeciwnikom pewności siebie na tyle, iż to zespół z Ameryki Południowej cały czas pozostawał o jeden punkt z przodu. O losach partii zadecydowała walka na przewagi. Przy trzeciej piłce setowej dla rywali Dawid Konarski nie skończył ataku, a Wenezuelczycy odpowiedzieli skuteczną kontrą.

Mimo przegranej inauguracji Stephan Antiga nie zmienił obranego przed meczem planu. Na parkiecie pozostała ta sama szóstka, która rozpoczęła pojedynek. Problemem Polaków była zbyt duża liczba błędów. W pierwszym secie po własnych pomyłkach Biało-Czerwoni oddali aż 13 punktów. W początkowym fragmencie drugiej partii znów lepiej prezentowali się Polacy, ale i tym razem mistrzowie świata roztrwonili przewagę. Na drugiej przerwie technicznej wynosiła ona cztery oczka po udanym zbiciu w kontrataku Dawida Konarskiego (16:12). Wystarczyło jednak kilka nieskutecznych pierwszych akcji, by Wenezuelczycy po efektywnych kontrach Fernando Gonzaleza ponownie złapali wiatr w żagle. Po wyrównaniu stanu seta (19:19) siatkarze z Ameryki Południowej wyszli na prowadzenie. Błąd w akcji na 20:19 dla przeciwników popełnił Piotr Gacek, który przepuścił łatwą piłkę do przyjęcia. Gdy Polakom zajrzała w oczy perspektywa 0:2 w setach sprawy w swoje ręce wziął Marcin Możdżonek. Dwa punktowe bloki środkowego pozwoliły Biało-Czerwonym przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Wenezuelczycy mogli być zadowoleni ze swojej postawy w dwóch pierwszych setach (fot: FIVB)
Wenezuelczycy mogli być zadowoleni ze swojej postawy w dwóch pierwszych setach (fot: FIVB)

Od trzeciej partii w wyjściowym składzie drużyny znad Wisły za Karola Kłosa pojawił się Mateusz Bieniek. Do roszady doszło także u przeciwników. Na środku siatki pozostał Ivan Marquez, który pojawił się na boisku na ostatnie akcje drugiego seta. Polacy wygraną końcówką poprzedniej odsłony złamali rywali. Wenezuelczycy od tego momentu zaczęli prezentowali coraz słabszą siatkówkę. W ataku zaciął się Kervin Pinerua, który wcześniej był motorem napędowym swojego zespołu. Połowa z sześciopunktowej przewagi Polaków została wypracowana właśnie przez autowe zagrania Pinerui (15:9). Warto to podkreślić, ponieważ wynik mógłby sugerować zdecydowaną poprawę w grze Biało-Czerwonych. Tymczasem Polacy nadal mieli sporo kłopotów, a na wysokim poziomie grali jedynie Dawid Konarski i Marcin Możdżonek. Nieoczekiwanie wspomnianą dwójkę wspomógł w końcówce seta debiutant na tak ważnej imprezie Artur Szalpuk. Dwa skuteczne zbicia młokosa podwyższył prowadzenie Polaków do ośmiu punktów (22:14). Ostatecznie partia zakończyła się wynikiem 25:16.

Francuski szkoleniowiec dalej rotował składem. Od początku czwartej odsłony meczu ponownie na boisku zagościł Karol Kłos. Na parkiecie pozostał Michał Kubiak, który jeszcze w poprzedniej partii zmienił Mateusza Mikę. W szeregi reprezentacji Polski wdarło się trochę rozluźnienia. Inaczej trudno wytłumaczyć trzypunktową przewagę rywali (7:4) w początkowej fazie seta. Po pierwszej przerwie technicznej Biało-Czerwoni opanowali sytuację, jednak nie na długo. Zablokowanie kiwki Angela Meleana pozwoliło im doprowadzić do remisu (8:8), a na prowadzenie Polacy wyszli po szczęśliwej zagrywce Rafała Buszka (13:12). Widząc jak trudno przychodzi kolegom zdobywanie punktów Grzegorz Łomacz porzucił chęć rozgrywania i skupił się na poprawnych wystawach do Dawida Konarskiego. Na barkach atakującego spoczywał niemal cały ciężar zdobywania punktów. Taka taktyka nie zdała jednak egzaminu. Porzucając grę środkiem Wenezuelczycy wreszcie, z ich punktu widzenia, postawili skuteczny blok. Najpierw na siatce powstrzymany został Michał Kubiak, a w kolejnej akcji Konarski (20:22). Znów w bardzo trudnej sytuacji sprawy w swoje ręce wziął Marcin Możdżonek. Po jego bloku to Biało-Czerwoni mieli piłkę meczową. Wcześniej dobrze w ataku spisał się Kubiak, a swoje trzy grosze dołożyli rywale, posyłając atak w siatkę. W ostatniej akcji poradził sobie Dawid Konarski przepychając piłkę na siatce.

Polska - Wenezuela 3:1 (25:27, 25:23, 25:16, 25:23)
Polska:

Buszek (14), Łomacz (1), Konarski (21), Możdżonek (14), Mika (6), Kłos (5), Gacek (libero) oraz Drzyzga, Kurek (1), Kubiak (4), Bieniek (3), Szalpuk (3).

Wenezuela: F. Gonzalez (9), Melean (6), Pinerua (14), E. Gonzalez (8), Quijada (3), Rivas (13), Mata (libero) oraz Rodriguez (1), Carrasco, Marquezm, Marquina (libero).
MVP:

Dawid Konarski (Polska).

Komentarze (44)
avatar
rbk17
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zacząłem oglądać mecz dopiero od 3 seta i przerażała mnie gra Konarskiego, może i zdobył najwięcej punktów ale ile razy go zablokowali a ile posłał w aut to normalnie zawał. Czemu Antiga tak ba Czytaj całość
avatar
dujszebajew
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co do przyznania punktów Brazylii to jeszcze raz uważam, że jest to po prostu kompromitacja, żenada i kolejne zwycięstwo kasy nad sportem..tutaj drużyny wypruwają dosłownie flaki na PŚ a Braz Czytaj całość
avatar
Ace
13.09.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wygrana za 3 pkt cieszy, martwi styl. Tak jak z Iranem można było się spodziewać trudnego boju (chociaż to bardziej przespane 2 sety przez naszych zaważyły na wyniku i stracie punktu), tak tuta Czytaj całość
avatar
yogi69
13.09.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
i gdzie jest teraz ten mistrzu co mi tu odpisywał, kiedy pisałem o koncentracji i nielekceważeniu rywala, przez naszych zwłaszcza tych teoretycznie słabszych, teraz powinni nasi pokazać co to z Czytaj całość
avatar
kristobal
13.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i Rosja niestety wygrała 3:0 z Iranem, co oznacza, że będzie nam deptać po piętach do końca rozgrywek.
Włosi prowadzą z Japonią 1:0 (25:21; w drugim secie 21:18 dla Europejczyków
Czytaj całość