PŚ: Włosi zdominowali gospodarzy w Hiroshimie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pojedynku na zakończenie zmagań w Hiroshimie reprezentacja Włoch pokonała w trzech setach Japończyków. Najwięcej punktów dla Azzurich zdobył atakujący Iwan Zajcew.

W sobotę drużyna z Italii przegrała swoje pierwsze spotkanie podczas Pucharu Świata siatkarzy, ulegając reprezentacji USA. Podobny bilans przed bezpośrednim starciem mieli Japończycy. Podopieczni Masashiego Nambu również polegli w meczu z Amerykanami.

Włosi przejęli inicjatywę na boisku od początku pojedynku, łapiąc zadyszkę tylko w środkowej części premierowej odsłony. Wtedy to do głosu doszli liderzy Japończyków, w tym Akihiro Yamauchi. Gdy wydawało się, że gospodarze utrzymają równy poziom do końca, podopieczni Gianlorenzo Blenginiego wyprowadzili kilka skutecznych kontrataków. Reprezentacja Japonii nie zdołała już nadrobić straty, przegrywając 21:25.

Druga partia miała bardzo podobny przebieg. Do drugiej przerwy technicznej zespoły walczyły punkt za punkt, ale w pewnym momencie Włosi wskoczyli na wyższy poziom, popełniając zdecydowanie mniej błędów. Japończycy wyraźnie odstawali w decydujących akcjach seta, co przełożyło się na wynik. Reprezentacja Włoch wygrała pewnie 25:20.

W ostatnim z setów obraz gry nie uległ zmianie. Włosi bardzo szybko zdominowali gospodarzy w polu serwisowym oraz bloku. Chociaż reprezentanci Japonii próbowali jeszcze walczyć przy ogłuszającym dopingu swoich kibiców, byli bezsilni wobec dobrej dyspozycji Iwana Zajcewa. Ten właśnie zawodnik zakończył cały pojedynek potężnym uderzeniem z prawego skrzydła (15:25).

Japonia - Włochy 0:3 (21:25, 20:25, 15:25)

Japonia: Shimizu, Suzuki, Ishikawa, Yamauchi, Fukatsu, Yanagida, Nagano (libero) oraz Takahashi, Abe, Yako, Dekita, Yoneyama, Asano.

Włochy: Juantorena, Giannelli, Zajcew, Lanza, Piano, Buti, Colaci (libero) oraz Sottile, Vettori.

MVP: Iwan Zajcew (Włochy)

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
nowa
13.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co Oni zrobią bez Zajcewa i chyba Juantorena w końcu pograł.