Siatkarze z Bielska przegrali najpierw ligowy pojedynek z Orłem Międzyrzecz, potem - w ramach Pucharu Polski - ulegli Jastrzębskiemu Węglowi, by na koniec musieć uznać wyższość MKS-owi MOS-owi Będzin (I liga).
Przegrane spotkania w oczywisty sposób musiały znaleźć odzwierciedlenie w pierwszoligowej tabeli. Z pozycji lidera siatkarze BBTS-u spadli na trzecie miejsce, a najbliższej perspektywie czeka ich wyjątkowo trudne spotkanie w Hajnówce. Należy przypomnieć, że w pierwszej rundzie rozgrywek na zapleczu ekstraklasy podopieczni Grzegorza Wagnera byli o włos od porażki, przegrywając w meczu z hajnowianami 1:2 i 7:15 oraz 20:24 w czwartej partii. Ostatecznie siatkarze z Bielska zwyciężyli 3:2.
Teraz bielszczanie mniej myślą o uniknięciu podobnego horroru, a bardziej marzą o powrocie do normalnej dyspozycji, czyli takiej, jaką prezentowali w pierwszej rundzie rozgrywek. Zdaniem trenera BBTS-u, Grzegorza Wagnera jego zespół ewidentnie dopadł kryzys formy. Niższa dyspozycja przytrafia się każdej drużynie, rzecz w tym, aby bielszczanie zdołali wyjść z tego dołka jak najszybciej.