Gwiazdozbiór Stelmacha jedzie do Warszawy - przed Meczem Gwiazd PlusLigi

Sobotni Mecz Gwiazd siatkarzy będzie niezwykle ekscytującym wydarzeniem dla 2 tysięcy kibiców, którzy już dwa tygodnie temu wykupili wszystkie bilety. Gwiazdy będą się bawić razem z widownią i już teraz obiecują, że spotkanie zakończy się... remisem. Dla czterech, wybranych w internetowym głosowaniu, graczy ZAKSY i ich trenera, mecz będzie również okazją do lepszego poznania hali, w której tydzień później zmierzą się z warszawską Politechniką. - To dopiero będzie poważna walka - twierdzi Słowak Michał Masny.

Siatkarze kędzierzyńskiej ZAKSY jeszcze w ostatni wtorek analizowali przyczyny drugiej porażki w PlusLidze. - Wyciągnęliśmy wnioski i teraz już myślimy o kolejnym spotkaniu - mówi drugi trener zespołu, Andrzej Kubacki. Do meczu z warszawską Politechniką zostało co prawda dziesięć dni, ale czterech zawodników, a także ich trener Krzysztof Stelmach, ma już spakowane torby. Właśnie wyruszają do stolicy na pierwszy, historyczny Mecz Gwiazd PlusLigi.

Dla Michała Masnego, Jakuba Novotnego, Terence`a Martina i kapitana Roberta Szczerbaniuka sobotnie spotkanie najlepszych ligowych siatkarzy będzie okazją do poznania ursynowskiej hali Arena, gdzie tydzień później zagrają bardzo ważny, zapowiadający się niezwykle interesująco mecz 13. kolejki z Politechniką.

- Ja wiem czy to ma znaczenie? Gdyby tak myśleć to najlepiej byłoby tu przyjechać całym zespołem - mówi trochę zdenerwowany Krzysztof Stelmach, który będzie "szefem" drużyny składającej się z polskich graczy wybranych przez internautów. Wbrew pozorom on wcale cieszy się z faktu, że będzie prowadził "gwiazdozbiór".

- Owszem, ktoś ich wybrał i trudno w takiej sytuacji odmówić, ale nie uważam, żeby przerywanie sezonu w połowie rozgrywek było dobrym pomysłem. To, nam trenerom, rujnuje zaplanowane cykle treningowe, a zawodników po prostu wybija z rytmu - narzekał i zaproponował, by kolejne takie mecze, które mają wydźwięk wyłącznie marketingowy, rozgrywać zawsze na zakończenie sezonu.

Najbliższy występ to przede wszystkim promocja siatkówki i zabawa, w której uczestniczyć będą zwycięzcy internetowego głosowania. - Szczerze mówiąc nie grałem jeszcze nigdy w takim meczu i nie spodziewałem się, że kiedykolwiek zaliczę tak prestiżowy występ. Muszę jednak przyznać, iż głosowałem! Nie, nie na siebie, ale na kolegów z drużyny, bo naprawdę grają doskonale - śmiał się rozgrywający ZAKSY, który za naszym pośrednictwem dziękuje kibicom za oddane na niego głosy.

- Nie śledziłem zbyt uważnie jak toczy się internetowe głosowanie, ale bardzo się cieszę, że zagram w Warszawie. To dowód na to, że potrafię grać w siatkówkę - żartował Masny, który wspólnie z Miguelem Angelem Falascą będzie wystawiał piłki najlepszym zagranicznym atakującym ligi.

Tak się akurat złożyło, że najlepszy jest jego kolega klubowy Jakub Novotny. - To fajnie, że zagramy razem, ale jeszcze nie rozmawialiśmy o tym jak to będzie w Warszawie. Najważniejsze, żeby wszyscy cieszyli się z gry. Czy szykujemy z Jakubem jakieś specjalnej akcje? Jeszcze nic takiego nie mamy w zanadrzu, ale na pewno pomyślimy o tym - obiecał Słowak.

Kiedy zapytaliśmy go, która drużyna wygra, Masny wypalił: - Chyba będzie remis, nie!, a reszta kędzierzyńskich "gwiazd" po prostu roześmiała się w głos. Propozycja "Miśka" wyraźnie się wszystkim spodobała. Zawodnicy żartowali co chwilę, ale warszawska Arena będzie im przypominać, że tydzień po sobotnim meczu czeka ich tam poważny pojedynek z miejscową Politechniką. - To będzie naprawdę bardzo trudny mecz. O wiele ważniejszy niż spotkanie gwiazd - zamyślił się słowacki rozgrywający.

Tak samo myśli trener Stelmach. - Ostatnio za dużo mamy nieoczekiwanych przerw i trudno w tej sytuacji systematycznie pracować. Niektórzy mówią, że Mecz Gwiazd to zabawa. Owszem, ale raczej dla tych, którzy te wszystkie gale organizują - mówił z przekąsem trener ZAKSY. Na domiar złego dowiedział się on, że z wybranymi przez kibiców zawodnikami nie będzie mógł przeprowadzić żadnego treningu.

- Był zaplanowany, ale właśnie go odwołano. W tej sytuacji spotkamy się w piątek wieczorem, a w sobotę zagramy mecz i weźmiemy udział w gali powiedział Stelmach , który wspólnie z Mariuszem Sordylem poprowadzi polskich graczy przeciwko gwiazdom z zagranicy.

Biletów na "gwiezdny pojedynek" PlusLigi nie ma już od dwóch tygodni, ale ci którzy nie zdążyli ich kupić będą mogli spotkanie oglądać w telewizji. Relacja przeprowadzą na żywo TV4 i Polsat Sport.

Komentarze (0)