Biało-Czerwoni wygrali wszystkie dziesięć meczów w Pucharze Świata, a mimo to potrzebowali jeszcze dwóch setów w ostatnim spotkaniu z Włochami, żeby zapewnić sobie awans olimpijski lub zwycięstwa do wygrania całego morderczego turnieju. Ich rywale przegrali już wcześniej jeden pojedynek, z Amerykanami, więc do wywalczenia biletu do Rio potrzebowali wygranej i to za całe trzy punkty.
Od samego początku meczu było widać, że obie ekipy doskonale wiedzą, jaka jest stawka spotkania i nikogo ona nie paraliżuje. Doświadczone zespoły wyszły na boisko bardzo zmobilizowane i skupione, prawie nie popełniając błędów własnych. Jako pierwszy dał sygnał do ataku najmłodszy w polskim zespole Mateusz Bieniek, którego atak i dwa asy serwisowe pozwoliły odskoczyć Biało-Czerwonym na kilka punktów. Jednak grający doskonale na kontrach Włosi wyrównali, a nawet przegonili podopiecznych Stephane Antigi. Zarówno Iwan Zajcew, jak i Osmany Juantorena, kończyli wszystkie piłki i byli nie do zatrzymania w ataku. Kolejny raz serią w polu zagrywki popisał się Bieniek, doprowadzając do remisu po 19. W emocjonującej końcówce podopieczni trenera Antigi popełnili kilka błędów i to Włosi mogli cieszyć się z wygrania tego zaciętego pierwszego seta.
Druga odsłona nie różniła się od pierwszej poziomem gry i wyrównaniem. Co prawda Włosi zaczęli mocnym uderzeniem w wykonaniu Kubańczyka, ale Polacy szybko ich dogonili i rozgorzała walka cios za cios. Oba zespoły pokazywały trudną zagrywkę, efektowne kontry i skuteczne ataki, dając kibicom pełne emocji widowisko na najwyższym poziomie. Coraz słabiej radził sobie atakujący Bartosz Kurek, który albo się mylił albo był blokowany, więc rozgrywający Fabian Drzyzga starał się przerzucić ciężar ataku na środkowych i przyjmujących. Znowu asami serwisowymi popisał się Bieniek i doszło do kolejnego dreszczowca w końcówce. Najpierw był trafiony challenge polskiego sztabu szkoleniowego, który wypatrzył błąd w trakcie akcji, potem wspaniały atak Michała Kubiaka z piłki sytuacyjnej, a na koniec punktowy blok na Juantorenie. Polacy wygrali drugiego seta i już tylko jednego brakowało im do awansu.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Polaków, którzy wyszli o wiele bardziej rozluźnieni i pozytywnie zmobilizowani po wygraniu seta. Tymczasem Włosi, którzy nie mogli już stracić ani jednego, zaczęli grać bardziej nerwowo. Dopiero czas wzięty przez trenera Gianlorenzo Blenginiego nieco ich uspokoił. Ich doskonałe obrony i skuteczne kontry pozwoliły im zbudować sporą przewagę i Antiga zdecydował się na zmianę. Za coraz bardziej nerwowego i nieskutecznego Kubiaka wprowadził na boisko Mateusza Mikę. Niewiele to pomogło, Włosi rozkręcali się z akcji na akcję, a prym wiódł mniej widoczny wcześniej Lanza. Utrzymali przewagę do końca seta i wyszli na prowadzenie w meczu.
W decydującej czwartej odsłonie obie ekipy wspięły się na szczyty swoich możliwości, choć wydawało się, że nie da się grać lepiej. Polacy wyszli na boisko z Kubiakiem i Miką na przyjęciu, coraz skuteczniej atakował Kurek. Jednak Włosi, ze swoim liderem Lanzą, pokazywali siatkówkę doskonałą w każdym elemencie. Bronili, blokowali i bezbłędnie atakowali, szybko zbudowali kilkupunktową przewagę. Z każdą akcją robiło się coraz bardziej nerwowo na boisku po stronie Biało-Czerwonych. I kiedy sytuacja wyglądała już naprawdę źle, to w pole serwisowe wszedł kapitan Kubiak i swoimi zagrywkami doprowadził prawie do remisu.
Poderwali się kibice i poderwali się polscy siatkarze. Na rozegraniu pojawił się Łomacz, a seria serwisów Kurka dała znowu nadzieję Biało-Czerwonym. Jednak w ataku wciąż brakowało im skuteczności, w przeciwieństwie do doskonałych w tym elemencie Włochów. Ich blok coraz częściej zatrzymywał Polaków, a przewaga rosła. Rozpędzeni Azzurri nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa w tym secie i całym meczu, gwarantując sobie tym samym awans na igrzyska.
Polacy muszą teraz liczyć na porażkę USA z Argentyną. Każde zwycięstwo Amerykanów daje awans im i Włochom.
Polska - Włochy 1:3 (24:26, 25:22, 22:25, 18:25)
Polska: Kurek (21), Kubiak (12), Buszek (6), Drzyzga (1), Bieniek (12), Nowakowski (7), Zatorski (libero) oraz Konarski, Kłos, Mika (7), Łomacz (1).
Włochy: Zajcew (18), Juantorena (25), Giannelli (4), Lanza (14), Buti (6), Piano (5), Colaci (libero) oraz Sottile, Vettori.
MVP: Simone Buti (Włochy).
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
B: 2, 3, 6, 7, Niemcy z numerem 1, a dalsze numery wg rankingu CEV, więc mamy grupę śmierci - Rosję i Francję. Chyba że w ME będziemy za Serbami, to zagramy z Niemcami i Bułgarią Czytaj całość