- Chcieliśmy zagrać w sobotę przeciwko Polsce, a nie ze Słoweńcami. Mam obawy przed nadchodzącym meczem. Nie uważam, że wszystko jest przesądzone. Wręcz przeciwnie. Reprezentanci Słowenii grają we włoskiej lidze, bardzo dobrze znają naszą drużynę. Nam nie będzie łatwo pokazać swoje maksimum, gdy wokół wszyscy mówią: Włosi w finale - skomentował 27-letni siatkarz.
Iwan Zajcew nie ukrywa, że to dzięki zmianie trenera reprezentacja Włoch stała się zdecydowanie lepszą drużyną, która w spotkaniach o wysoką stawkę daje z siebie wszystko.
- Prawdą jest, że nauczyliśmy się dobrze grać w decydujących meczach. Z poprzednim trenerem wręcz przeciwnie - zawsze przegrywaliśmy w najważniejszych momentach. Jesteśmy kolektywem, w którym wszyscy wzajemnie się wspierają i chcą wygrywać. Wiele dał nam Puchar Świata. Przyznam, że jechaliśmy do Japonii nie myśląc o tym, że możemy zdobyć przepustkę do Rio. Chcieliśmy pokazać naszą najlepszą grę - zakończył.
Może niech autorka ograniczy się do pisania tylko na twitterze.